[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie i nagle zmienił zdanie. Ociekaj�c wod� z twarzy, z�bów i lSni�ce-
go skórzanego stroju, pow�drował do swojego krzesła i klapn�ł na nie
z mlaSni�ciem. Skrzy�ował na masywnej piersi ramiona gruboSci ludz-
kiego tułowia i powoli skin�ł głow� w kierunku kobiety odpowiedzial-
nej za jego mokr� pora�k�.
Tolut jest wielki pomi�dzy swym ludem. Nie zawsze mówi do-
brze, ale wielki nie musi oznacza�, �e głupi. Tolut wie, kiedy nie
ma racji. Ust�puj� przed wi�ksz� Moc�. Myliłem si� co do zdolnoSci
Jedi.
Luminara obdarzyła go łagodnym uSmiechem.
Nie ma wstydu w przyznaniu, �e nie wie si� wszystkiego. To ozna-
cza m�droS�. CoS znacznie cenniejszego ni� siła fizyczna& a nawet
umiej�tnoS� wpływania na Moc. Nale�y ci si� pochwała, nie nagana.
Lekko skłoniła głow�. Gratuluj� ci bystroSci os�du.
Tolut zawahał si�, nie bardzo wiedz�c, czy Jedi przypadkiem nie
�artuje sobie z niego. Kiedy jednak zrozumiał, �e komplement był szcze-
ry i pochodził z gł�bi serca, jego twarz si� rozjaSniła, a całe zachowa-
nie uległo zmianie.
Mo�e my z unii b�dziemy mogli z wami współpracowa� oznaj-
mił. Wci�� istniało zagro�enie, �e poprzednia wojowniczoS� powróci
pomimo właSnie otrzymanej nauczki. Ale praca z Alwarimi to coS
całkiem innego.
Obi-Wan pochylił si� w kierunku Anakina i szepn�ł:
39
To, mój młody padawanie, była demonstracja umiej�tnoSci zna-
nej jako dyplomacja dynamiczna.
Skywalker skin�ł głow�.
Odnotowałem ten przykład, mistrzu. Znów zapatrzył si� w spo-
kojn�, pi�kn� twarz Luminary Unduli. Zauwa�ył te�, �e mina Barrissy
zaczyna niebezpiecznie przypomina� drwi�cy grymas.
Ranjiyn otarł ostatni� łz� rozbawienia z k�cika oka i spróbował przy-
wróci� powa�ny nastrój poprzedzaj�cy wodn� demonstracj�.
Niewa�ne, co zrobicie. Nawet tysi�c zwariowanych sztuczek nie
przekona Alwarich, aby dopuScili do wspólnego eksploatowania ste-
pów. A unia tylko wtedy zgodzi si� pozosta� zwi�zana prawem Republi-
ki, jeSli b�dziemy traktowani na całej planecie jednakowo& i nikt nas
nie zmusi do zamkni�cia si� na wieki w granicach miast. Na razie Alwa-
ri dominuj� nad nami wielkim obszarem ziemi, a my kontrolujemy mia-
sta. JeSli za ka�d� prób� rozszerzenia naszych granic b�d� z wrzaskiem
p�dzi� do senatu na skarg�, to ju� lepiej nam b�dzie poza Republik�
wraz z jej niezliczonymi przepisami i regulacjami.
A mnie si� wydaje, �e to by oznaczało nieko�cz�c� si� wojn�
domow� odezwał si� Anakin. Pochwycił spojrzenie Obi-Wana i po
chwili namysłu dodał: A co najmniej pewien rodzaj nieustannego kon-
fliktu pomi�dzy wami a Alwarimi.
To osłabi obie strony dodała Barrissa, poparta zach�caj�cym
spojrzeniem Luminary.
Starszawy, wysoki m�czyzna z rezygnacj� machn�ł r�k� ze swego
miejsca.
Wszystko jest lepsze ni� koniecznoS� stosowania si� do niewy-
godnych praw, które s� przestarzałe, zanim jeszcze zostan� uchwalone.
Nasi przyjaciele zapewnili nas, �e jeSli ogłosimy nasz� secesj� z Repu-
bliki, oka�� nam prawdziw� pomoc, tak�, jakiej potrzebujemy, a jakiej
nie jesteSmy w stanie wyegzekwowa� od senatu.
Jacy przyjaciele? uprzejmie zapytał Obi-Wan. Ton pytania był
taki, jakby odpowiedx nie miała wi�kszego znaczenia, ale Anakin wie-
dział, �e jest inaczej. Wyczuwał lekkie napi�cie w postawie swojego
mistrza.
Nie miał okazji stwierdzi�, czy Ansionianin równie� je wyczuł, czy
nie. W ka�dym razie nikogo nie wymienił.
Luminara wypełniła milczenie, które zapadło po tych słowach.
Wszystko mo�e by� lepsze& z wyj�tkiem pokoju. Powiodła
wzrokiem po wszystkich przedstawicielach po kolei. Korzystaj�c z na-
szych kompetencji przedstawicieli Rady Jedi, mamy dla was propozy-
40
cj�. JeSli zdołamy przekona� Alwarich, aby podzielili si� z wami domi-
nacj� nad połow� stepów, nad którymi obecnie sprawuj� kontrol�, oraz
�eby pozwolili wam korzysta� z niektórych zasobów, jakie kryj� te zie-
mie, czy ludnoS� unii zgodzi si� przestrzega� praw Republiki, zgodnie
z którymi dot�d �yła, i zapomni o niebezpiecznych dyskusjach o secesji?
Po tej nieoczekiwanej, niezwykłej ofercie delegaci zacz�li szepta�
mi�dzy sob�. Ton tych szeptów i skrywane podniecenie Swiadczyły, �e
nie uwa�ali poprzedniej propozycji za szczególnie atrakcyjn�.
Korzystaj�c z ich dyskusji, Obi-Wan nachylił si� do swojej towa-
rzyszki.
Du�o im obiecujesz, Luminaro.
Poprawiła na plecach kaptur szaty.
Przed przybyciem na t� planet� sp�dziłam wiele czasu na stu-
diowaniu historii ludów Ansionu. Trzeba zrobi� coS dramatycznego, aby
przerwa� t� socjopolityczn� blokad�. To jedyny sposób, aby oni wszy-
scy zacz�li mySle� o czymS innym ni� o oderwaniu si� od Republiki.
USmiechn�ła si�. PomySlałam sobie, �e jeSli roztocz� now� perspek-
tyw� mo�liwoSci handlowych, to niexle nimi wstrz�sn�.
Obi-Wan spokojnie obserwował cicho rozprawiaj�cych delegatów.
O�ywienie w ich twarzach i gestach było szczere, nie stanowiło przed-
stawienia na u�ytek goSci.
Z pewnoSci� ci si� to udało stwierdził, podkreSlaj�c swoje słowa
lekkim uSmieszkiem, do którego zaczynała si� przyzwyczaja�. Ale
jeSli si� zgodz�, postawisz nas w kłopotliwej sytuacji, bo b�dziemy
musieli si� wywi�za� z obietnicy.
Pani Luminara zawsze spełnia swoje obietnice! W głosie Bar-
rissy zabrzmiał cie� urazy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]