[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prawda? - zapytał dziadek cicho.
Pokręciła przecząco głową i przez chwilę stali wszyscy w
milczeniu.
- To był dobry dzień - odezwała się wreszcie Lou.
- I to dzięki tobie - uśmiechnęła się do niej Amy. - To był
twój pomysł.
Dziadek oparł jedną rękę na ramieniu Lou, drugą na
ramieniu Amy.
- Jestem dumny z was obu - powiedział głosem pełnym
emocji. -I mama też byłaby z was dumna. Heartland jest teraz
wasz. Potrafiłyście
oprzeć go na przeszłości i wybiec daleko w przyszłość.
- Wspólnymi siłami - Amy uśmiechnęła się i spojrzała na
Lou.
- Wspólnymi - Lou także się uśmiechała. Amy spojrzała w
kierunku młodego dębu.
Dziadek ma rację, życie polega na patrzeniu w przyszłość, a
nie trzymaniu się kurczowo tego, co już było.  %7łegnaj,
Pegazie" - szepnęła bezgłośnie, patrząc na drzewko.
I choć zapadł już zmrok, ptaszek odezwał się znowu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl