[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miniaturową latarkę na breloczku, którą wszędzie ze sobą nosił. Włączył ją w tej samej
chwili, gdy zaświeciły zasilane z akumulatorów czerwone światła awaryjne.
Wraz z Jackiem przebiegł ostatnie siedemdziesiąt metrów do wyjścia
przeciwpożarowego. Spróbował otworzyć drzwi ramieniem. Zamknięte. Przestrzelił zamek,
wywołując kolejną falę paniki wśród przerażonych kibiców, ale gdy kopnęli drzwi, otworzyły
się na oścież.
Kiedy zbiegli po schodach, znalezli się nad strefą załadunku, pełną wozów
transmisyjnych oraz innej maszynerii wspomagającej imprezę. Tutaj również paliły się
czerwone światła, ale Knight z początku nie widział pary uciekających kobiet, ponieważ w
dole kłębiło się mnóstwo ludzi, którzy krzyczeli i domagali się, by wyjaśniono im, co się
stało.
Wreszcie je dostrzegł. Właśnie znikały w otwartych drzwiach na północno-wschodnim
krańcu areny. Knight puścił się biegiem po schodach, ominął wzburzony personel telewizyjny
i zauważył strażnika stojącego obok drzwi.
Pokazał mu identyfikator, a potem wydyszał:
 Dwie kobiety. Dokąd poszły?
Strażnik spojrzał na niego zmieszany.
 Jakie kobiety? Ja właśnie...
Knight przecisnął się obok niego i wybiegł na zewnątrz. Nie działało żadne światło na
północnym krańcu półwyspu, ale huczały pioruny i migotały błyskawice, dzięki czemu co
chwila okolica rozświetlała się jaskrawym blaskiem.
Nietypowa mgła wirowała. Lał rzęsisty deszcz. Knight musiał osłonić oczy
przedramieniem. Kiedy znów błysnęło, spojrzał wzdłuż trzymetrowego płotu z drucianej
siatki, który oddzielał teren areny od ścieżki biegnącej nad Tamizą, prowadzącej na wschód i
południe do przystani tramwajów wodnych.
Blondwłosa Furia kucała nad ziemią za ogrodzeniem. Ruda właśnie przeszła przez
szczyt i schodziła z drugiej strony.
Knight uniósł broń, jednak zaraz zapanowała ciemność, a jego miniaturowa latarka
była bezsilna wobec nocy i burzy.
 Widziałem je  mruknął Jack.
 Ja też  potwierdził Knight.
Zamiast ruszyć za nimi, detektyw podbiegł do płotu najkrótszą drogą, schował latarkę i
wetknął pistolet z tyłu za spodnie. Wspiął się na ogrodzenie, po czym zeskoczył z góry.
Minęło pięć dni, odkąd został potrącony przez taksówkę, lecz kiedy wylądował na
utwardzonej ścieżce, aż syknął z bólu w żebrach. Po lewej dostrzegł nadpływający tramwaj
wodny. Wciąż znajdował się dość daleko.
Jack wylądował obok Knighta. Razem pobiegli w stronę przystani oświetlonej przez
kilka łagodnych czerwonych świateł alarmowych. Zwolnili niecałe dwadzieścia metrów od
rampy prowadzącej do pomostu. Na ziemi leżeli dwaj Gurkhowie z gardłami poderżniętymi
od ucha do ucha.
Deszcz bębnił o przystań. Silniki zbliżającego się tramwaju wodnego warczały coraz
głośniej. Potem jednak Knight odniósł wrażenie, że ktoś zapala inny motor.
Jack też to usłyszał.
 Mają łódz!
Knight przeskoczył przez łańcuch odgradzający wejście na rampę i ruszył biegiem do
portu. Przesuwał pistolet i latarkę z lewa na prawo, wypatrując jakiegoś ruchu.
Na pomoście leżała martwa policjantka, która przypłynęła na skuterze wodnym. Miała
wybałuszone oczy, a jej szyja była obrócona pod nienaturalnym kątem. Knight przebiegł obok
niej i zbliżył się do brzegu przystani. Wśród mgły i deszczu słyszał pomruk przyspieszającego
silnika.
Zauważył skuter przycumowany do nabrzeża. Kluczyki były w stacyjce. Wskoczył na
maszynę i uruchomił motor, a tymczasem Jack złapał radio policjantki i usiadł za Knightem.
 Tu Jack Morgan z agencji Private  odezwał się do krótkofalówki.  Funkcjonariusz
jednostki wodnej policji znaleziony martwy na Nabrzeżu Królowej Elżbiety Drugiej. Gonimy
zabójców na rzece. Powtarzam: gonimy zabójców na rzece.
Knight obrócił manetkę gazu. Maszyna niemal bezgłośnie oderwała się od przystani i
już po kilku sekundach zagłębili się w mgłę.
Była gęsta, ograniczała widoczność do niecałych dziesięciu metrów. Odpływ wzbudził
na rzece silny wschodni prąd i wysokie fale. W reakcji na zgłoszenie Jacka w krótkofalówce
trzeszczały radiowe komunikaty.
Jednakże Morgan nie odpowiadał. Zciszył głośnik, tak by mogli lepiej słyszeć silnik,
który kaszlał gdzieś przed nimi we mgle. Na desce rozdzielczej skutera Knight dostrzegł
elektroniczny kompas.
Aódz uciekinierek płynęła na północny wschód w poprzek Tamizy. Poruszała się
powoli, zapewne ze względu na słabą widoczność. Przekonany, że teraz zdoła je złapać,
Knight dodał gazu. Modlił się, żeby w nic nie uderzyć. Czy były tu jakieś boje? Na pewno.
Gdy znajdowali się w połowie szerokości rzeki, dostrzegł mrugające światło latarni na Trinity
Buoy Wharf.
 Kierują się do rzeki Lea!  zawołał przez ramię.  Płynie przez Park Olimpijski.
 Podejrzane przemieszczają się w stronę ujścia rzeki Lea  warknął do krótkofalówki
Jack.
Teraz słyszeli wycie syren na obu brzegach Tamizy. Silnik uciekającej łodzi
maksymalnie zwiększył obroty. Mgła nieco się rozwiała i nie dalej jak sto metrów przed nimi
Knight dostrzegł pędzący cień motorówki z wygaszonymi światłami. Słyszał ryk jej motoru.
Dodał gazu, chcąc zmniejszyć dystans, i w tej samej chwili zrozumiał, że uciekinierki
wcale nie kierują się ku ujściu rzeki Lea. Aódz wzięła kurs bardziej na wschód. Maszyna
pędziła wprost na wysoki cementowy mur oporowy nieopodal zbiegu rzek.
 RozbijÄ… siÄ™!  krzyknÄ…Å‚ Jack.
Knight wyhamował skuter, a sekundę pózniej motorówka uderzyła w ścianę,
eksplodując w serii wybuchów, które utworzyły kulę ognia widoczną poprzez deszcz i mgłę.
W lawinie odłamków Knight i Jack musieli się wycofać. Nie słyszeli cichego chlupotu
wody towarzyszącego trzem postaciom płynącym z prądem rzeki na wschód.
Rozdział 64
Zroda, 1 sierpnia 2012
Burza minęła. Było już po czwartej nad ranem, kiedy Knight wsiadł do taksówki i
podał kierowcy swój adres w Chelsea.
Był oszołomiony, przemoczony i funkcjonował resztką sił, ale w jego umyśle wciąż
kotłowały się myśli o wszystkim, co wydarzyło się po tym, jak Furie uderzyły łodzią w mur
nad rzekÄ….
Już po półgodzinie od wypadku nurkowie szukali ciał, chociaż niezwykle silne prądy
pływowe utrudniały im pracę.
Elaine Pottersfield odwołała swoich ludzi z biura i mieszkania Jamesa Daringa. Po
potrójnym morderstwie przybyła do O wraz z olbrzymim zespołem Scotland Yardu.
2
Wysłuchała sprawozdania Knighta oraz Jacka, a następnie porozmawiała z Lancerem,
który znajdował się na płycie hali, kiedy zgasły światła i wszędzie zapanował chaos. Były
dziesięcioboista miał dość przytomności umysłu, żeby nakazać zamknięcie obiektu, gdy tylko
usłyszał strzały Knighta, ale nie zdążył zapobiec ucieczce Furii.
Kiedy polecił elektrykom przywrócenie oświetlenia, odkryli, że do głównej linii
elektrycznej podczepiono prosty wyłącznik czasowy, a jednocześnie odłączono przekaznik
uruchamiający zapasowe generatory. Prąd w całej arenie powrócił po trzydziestu minutach,
dzięki czemu Knight i Pottersfield mogli uważnie przestudiować nagrania wideo, podczas gdy
Lancer z Jackiem pomagali przesłuchać dosłownie tysiące świadków potrójnego morderstwa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl