[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przedsięwzięciem niezmiernie ważnym, ale też niesamowicie
ryzykownym. MogÅ‚a jej przynieść, jako konsultantce rekla­
mowej, tyleż korzyści w przypadku powodzenia, co szkody
w przypadku klęski.
Wśród wielu spraw do załatwienia, powpisywanych gęsto,
jedna po drugiej, w terminarz Star, figurowaÅ‚ również trzy­
dniowy wyjazd na targi architektoniczne do Londynu, w to­
warzystwie jednej z klientek, młodej projektantki wnętrz,
Lindsay Reynolds.
63
Dzięki kilku trafnym i niezwykle fortunnym posunięciom
reklamowo-promocyjnym, Star zdołała zapewnić Lindsay
bardzo korzystne i prestiżowe kontrakty. Niezwykle uzdol­
niona artystycznie, ale życiowo dość niezaradna i w związku
z tym zaskoczona, wręcz oszołomiona własnym sukcesem,
plastyczka miała od dawna ogromną chęć odwdzięczyć się
swojej operatywnej konsultantce czymÅ› wiÄ™cej niż tylko usta­
lonym w umowie honorarium.
- Zaprojektuję ci gratis wystrój mieszkania, wszystko
urzÄ…dzimy od nowa, chcesz? - zaproponowaÅ‚a, gdy po wy­
peÅ‚nionym prezentacjami, spotkaniami i konferencjami po­
bycie wracały już ze stolicy samochodem Star.
- Chciałabym, Lindsay, nawet bardzo bym chciała, bo
dobrze wiem, ile twoje projekty sÄ… warte, ale, niestety, nie
mogÄ™ sobie pozwolić na takÄ… rewolucjÄ™ w domu - odpowie­
działa Star zza kierownicy. - Nie miałabym się gdzie podziać
w czasie caÅ‚ego tego zamieszania, a co najgorsze, nie miaÅ‚a­
bym się gdzie pomieścić z pracą.
- Ach, prawda! Jakoś zapomniałam, że ty pracujesz
w domu - zreflektowaÅ‚a siÄ™ plastyczka. - Nie myÅ›laÅ‚aÅ› cza­
sem o wynajęciu jakiegoś biura i oddzieleniu pracy od życia
prywatnego? - zapytała.
- Moja praca jest całym moim życiem, więc dzielenie go
na części nie miałoby sensu - stwierdziła z przekonaniem
i powagÄ… Star. - ZresztÄ…, szkoda mi pieniÄ™dzy na utrzymy­
wanie biura. Nie jestem taka rozrzutna, jak niektóre osoby,
gotowe na przykład ciągle robić komuś jakieś projekty za
frajer - dodała żartobliwie, ale z przyganą w głosie.
64
- Przecież zaproponowaÅ‚am darmowy projekt tylko to­
bie, w dowód wdzięczności - zaczęła się tłumaczyć Lindsay.
- Czyżby? - odezwaÅ‚a siÄ™ z niedowierzaniem Star, mar­
szcząc brwi i mrużąc lekko oczy.
- No prawda - przyznała się plastyczka - zrobiłam coś
tam jeszcze ostatnio dla klubu seniora. Ale uważam, że lu­
dziom w podeszłym wieku, którzy ciężko pracowali przez
całe swoje długie życie, należy się coś od nas, od naszego
młodszego pokolenia - wyjaśniła swój punkt widzenia. -
Trochę troski, trochę przyjemności.
- Ciekawa jestem, kto, nie liczÄ…c mnie, bÄ™dzie siÄ™ trosz­
czył o twoje przyjemności, lekkoduchu, kiedy już zrobisz
wszystko wszystkim za darmo i stracisz w ten sposób poten­
cjalnych klientów na płatne usługi? Może twój ukochany
małżonek? - spytała ironicznym tonem Star.
- Wiesz, że nie - odpowiedziaÅ‚a posÄ™pnie Lindsay Rey­
nolds.
- Ano właśnie!
Reynoldsowie byli od kilku miesięcy w separacji.
Miles Reynolds, również plastyk, projektant mebli, nie był
jakoÅ› w stanie zaakceptować sukcesu żony i faktu, że w krót­
kim czasie zaczęła osiÄ…gać nieporównywalnie wiÄ™ksze do­
chody niż on. ZaczÄ…Å‚ jÄ… bezpodstawnie oskarżać o zadziera­
nie nosa i zaniedbywanie domowych obowiązków.
Kierując się fałszywymi ambicjami i chcąc za wszelką
cenÄ™ zademonstrować Lindsay wÅ‚asnÄ… samodzielność, wy­
prowadził się w końcu pewnego dnia i zostawił ją samą
w obszernym mieszkaniu.
65
- Wiesz, Star, będę chyba musiała niedługo pomyśleć
o przeprowadzce do jakiegoÅ› innego lokum, mniejszego
i przytulniej szego niż to obecne - odezwaÅ‚a siÄ™ po dość dÅ‚u­
giej chwili milczenia plastyczka.
- Nie spodziewasz się już powrotu Milesa?
- Właściwie to sama nie wiem - mruknęła z cicha Lind-
say i wzruszyła ramionami.
- Gdyby jednak doszÅ‚o do rozwodu, musisz bardzo uwa­
żać, żeby Miles nie oskubał cię z całego majątku! - ostrzegła
swojÄ… klientkÄ™ Star. - To znaczy, z polowy majÄ…tku - popra­
wiła się.
Lindsay ciężko westchnęła.
- Wiesz co, Star? - stwierdziła z pewnym wahaniem. -
Ja chyba chętnie bym oddała połowę majątku, a nawet cały,
żeby tylko Miles do mnie wrócił.
- Aż tak ci zależy na tym infantylnym egoiście?
- Dziwisz siÄ™? - odpowiedziaÅ‚a Lindsay pytaniem na py­
tanie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl