[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wszystko mi jedno. Poprosz� przepis  zrezygnowany wy-
ci�gn��em r�k�, w której za moment wyl�dowa�a kartka z od-
r�cznie wykaligrafowanymi poleceniami.
*
W kuchni, zerkaj�c co chwila na kartk� zagotowa�em wod�,
do której zgodnie z przepisem doda�em nieco t�uszczu. Wrz�tek
zdj��em ostro�nie z palnika i wymiesza�em w nim m�k� kuku-
rydzian�. Przygotowa�em nadzienie: misk� szpinaku i drug�
z grzybami. Odpr�a�a mnie ta robota, mog�em przy niej mySle�
o czymkolwiek. Mo�e nie by�em tak zr�czny jak Tymoteusz, ale
od lat dobrze radzi�em sobie w kuchni.
Gotowa�em, odkrywa�em i znów gotowa�em jakieS pi�� albo
siedem minut. Do�o�y�em to, co zosta�o z przygotowanego t�usz-
czu i pozwoli�em ca�oSci ostygn��. Pracowa�em spokojnie i za-
stanawia�em si�, kogo tym razem spotkam na os�awionym  wie-
czorku Safon , jak zwyk�a nazywa� te rauty ich pomys�odawczy-
ni i organizatorka pierwszoplanowa, czyli Mariola. Widywa�em
ju� tam Amerykanów, Arabów, a nawet Eskimosów; na pewno
jednak nie widzia�em nigdy �adnego konserwatysty i ortodoksa.
Byli ludkiem weso�ym, lubi�cym zabaw�, wegetaria�sk� kuch-
ni� i rozmowy o niczym, a jeSli ju� o czymS to o magii i duchach.
Nie powiem, �e spotykali si� na tych wieczorkach sami egzy-
stencjalnie popaprani indywidualiSci, gdybym jednak przypad-
kiem tak w�aSnie kiedyS powiedzia�, to niewiele odbiega�oby to
od rzeczywistoSci, która bywa�a  jak dla mnie  prze�adowana
203
tak zwanym new age. Kto przyjdzie tym razem? zastanawia�em
si�, k�ad�c gotowe placki na dobrze rozgrzanej, nienat�uszczonej
patelni i czekaj�c, a� z ka�dej strony pojawi� si� ma�e br�zowe
kropki. Jaki duch zjawi si� nieproszony tym razem?  to pytanie
Smieszy�o mnie, chocia� od przygody z Witoldem nabra�em nieco
ostro�noSci w tych sprawach. Ale to, kto ju� wkrótce wykorzysta
cia�o Luizy do wypowiedzenia swojej kwestii z zaSwiatów cieka-
wi�o mnie nade wszystko. Gdybym ja móg� wybiera�...
 Jak ci idzie?  dochodz�cy z konsyltorium g�os Luizy wy-
rwa� mnie z kontemplacji meksyka�skich placków.  Tortillas
gotowe?
 Za moment  odkrzykn��em i wzi��em si� za przyprawy. 
A co do tortillas?  spyta�em.
 A z czym s�?
 Z grzybami i ze szpinakiem.
 Cudownie. Mariola ma zrobi� do tego kluski zapiekane po
madziarsku. Antonio przyniesie soki i b�d� te� makrobiotyczne
bu�eczki czapati oraz makrobiotyczna pasta do twoich tortillas.
 Brzmi super  krzykn��em nieprzekonany.  A pol�dwica?
Szynka? Schabowe?  tych pyta� nie zada�em zbyt g�oSno.
*
Spotkania u Marioli i And�eliki wygl�da�y zawsze tak samo.
W ich pi�knym, wysmakowanym, ale te� i spuchni�tym od mo-
dern design`u apartamencie, na który zapracowa�y we w�asnej
agencji reklamowej, za�o�onej na pocz�tku lat dziewi��dziesi�-
tych, rej wodzi� znajomy peda�, striptizer o pseudonimie Anto-
nio. Nazywa�em go Toniem przez wzgl�d na pewnego pisarza.
Chocia� wygl�da� jak szkielet, tyle �e nieco wi�kszy, twierdzi�,
�e to, czego Bozia nie da�a mu w centymetrach wzrostu, z na-
wi�zk� doda�a gdzie indziej. O wi�cej go nie pyta�em. Lesbijki
piszcza�y z uciechy, a nawet moja Luiza rumieni�a si� z ca�� moc�
znanej mi dobrze wyuzdanej pruderii. Antonio multiwitamino-
wym sokiem nape�nia� jednorazowe kieliszki, roznosi� wegeta-
ria�skie sa�atki, koreczki z doskona�ego sera i kanapki z ciem-
nego pieczywa, kupowanego w sklepie z tak zwan� zdrow� �yw-
204
noSci�, ja zapada�em si� w fotel z przemycon� piersiówk� marti-
ni i kombinowa�em, jak urwa� si� na camela. Bo inni tu nie pa-
lili, a kiedy raz zapyta�em, czy ja mog� przy nich zapali�, Anto-
nio pouczy� mnie g�osem grobowym:
 Stary, ch�optasiu, Norbercik, czyS ty na g�ow� upad�?
W maju dwutysi�cznego czwartego wchodzimy z hukiem do Unii,
a ty co? Z papieroskiem w z�bach? Z przebrzyd�ym nikotyno-
wym na�ogiem? A fe! Norbercik! Wstydx si�! Patrz na Luiz�, na
Mariol�, na Czesia i na mnie. My nie palimy.  Rozejrza�em si�
i dostrzeg�em jedynie uSmiechni�tego z�oSliwie Filipka. Nie lu-
bi�em draba. Na moje oko ten nygus uprawia� coS, co Izajasz
Anio� nazywa� satanizmem dewocyjnym  najpopularniejsz� od-
mian� wiary w to, �e z�o jest tak silne, �e jedynie pomagaj�c z�u
mo�na zabezpieczy� swój byt na tym i na tamtym Swiecie. Sata-
nizm dewocyjny, tak, to pasowa�o do Filipka zwanego Paracel-
susem. Filipek twierdzi� bowiem, �e ma imi� po przodku, któ-
rym by�, ni mniej ni wi�cej, sam Philippus Aurolus Theophra-
stus Bombast von Hohenheim, zwany Paracelsusem. To robi�o
na bywalcach wra�enie. Teraz Filipek, w istocie  o czym wie-
dzia�em od Tymoteusza Mroza, któremu Filipek proponowa� kie-
dyS wspó�prac�  detalistyczny diler lekkich i niezbyt drogich
u�ywek, ubieraj�cy si� wedle wskaza� mody prezentowanej na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl