[ Pobierz całość w formacie PDF ]
decydował o życiu córki, ale nadszedł czas, by Olivia odzyskała wolność. McAlpine
dobrze wiedział, że młoda arystokratka nie zechce osiąść na pustyni, nawet mając w
perspektywie podróże z mężem po całym świecie. Chciałby mieć u boku tak mądrą
kobietę. Pożądał jej. Pragnął jej ciała i duszy. Niestety marzenia nie zawsze się spełniały.
Marigole nie podzielała entuzjazmu innych gości i za każdym razem, gdy
dostawała talerz z nową potrawą, brała kęs i odkładała sztućce, demonstracyjnie
pokazując, że dba o linię. Natomiast bardzo chętnie piła wino. Najwyraźniej nie
wyznawała zasady, że dwa kieliszki wina to dla damy wystarczająco dużo. McAlpine
patrzył na nią z troską. Dobrze jej życzył, chociaż chciał, by wreszcie zniknęła z jego
życia. Poczyniła wystarczająco dużo szkód. Musiał myśleć przede wszystkim o
Georginie.
Podczas rozmowy poruszano różne tematy, od polityki, po interesujący Olivię
dressage, czyli ujeżdżanie koni. Kiedy miała dwadzieścia lat, brała nawet udział w
zawodach.
- Niektóre zawodniczki są naprawdę piękne - powiedział mąż Barbary Corbett,
który sam był zapalonym jeźdźcem.
Podczas lokalnych zawodów jeździeckich kilka razy zdobył drugie miejsce, tuż za
McAlpine'em. Wszyscy goście dużo podróżowali, co podsuwało im kolejne tematy do
rozmowy. Między McAlpine'em i Brendanem odbywała się błyskotliwa wymiana zdań.
Obaj byli dowcipni i czarujący. McAlpine zaczął opowiadać o ich wspólnych
przygodach z młodości. Byli nawet razem na Antarktydzie.
- Ale początki historii naszej ziemi to wyspy Galapagos. Kiedyś z Brendanem
obserwowaliśmy z jachtu wybuch wulkanu na jednej z wysp.
- Mam nadzieję, że z bezpiecznej odległości - powiedziała Olivia.
- Owszem - uśmiechnął się do niej. - Szkoda, że cię tam nie było. Lawa syczała i
bulgotała, wylewając się strumieniami. W górę buchały iskry. To było bardzo
widowiskowe. Wyspy Galapagos powstały właśnie z takich erupcji wulkanów. To tam
Darwin stworzył swoją teorię ewolucji.
Brendan dodał, że wielkie żółwie z Galapagos stały się ostatnio łupem nielegalnie
łowiących rybaków.
- Tylko nie to! Nie rozmawiajmy o żółwiach - przerwała mu Marigole.
Nie mogła znieść, że panna Balfour stała się gwiazdą wieczoru, a co gorsze, jej
były mąż nie mógł oderwać od niej wzroku.
- Chrońmy wieloryby, chrońmy drzewa, żółwie. Co za nudy! Nie byłaś z nami
szczera, Olivio, mówiąc, że przyjechałaś tu na staż - zwróciła się do panny Balfour.
Lucas, który do tej pory świetnie się bawił, z niepokojem spojrzał na Marigole.
Jego szyja zrobiła się czerwona. Najwyraźniej wiedział, co jego dziewczyna chce
powiedzieć.
- Lubisz plotki, prawda? - zwrócił się Clint do Marigole. - Muszę cię zmartwić. Nie
mamy ochoty słuchać twoich opowieści. Lucas wygląda na zdenerwowanego.
- Podobno zostałaś tu wysłana za karę - ciągnęła z uporem Marigole, zwracając się
do Olivii.
To był moment jej triumfu.
- Pomodlę się za ciebie, Olivio - Brendan
Marigole, jak mało obchodzą go jej plotki.
ostentacyjnie ziewnął, pokazując
Olivia była jednak nieodrodną córką Oscara i zamierzała się bronić.
- Przyznaję, że nie myślałam o tak srogiej karze. Ale ojciec miał rację, wysyłając
nas na jakiś czas z kraju, dopóki ucichnie wrzawa. Nie ma w tym chyba nic złego?
Widzę, że dobrze przygotowałaś się do naszego spotkania. Ciekawe, dlaczego?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]