[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żadnej kurtki nie widziała, kiedy byli razem nad stawem.
Ale... to jego kurtka i musimy mieć go na oku. Powie-
działem mu, że niestety nie możemy mu jej teraz oddać.
Był tak zawiedziony, że obiecałem dać mu swoją starą
kurtkę, w której już od dawna nie chodzę. Dowiedziałeś
się czegoś nowego? - zapytał, zabierając się do jedzenia
loda.
Skarre zdjął resztę opakowania ze swojego rożka. -
Przejrzałem kartoteki wszystkich sąsiadów. Większość z
nich nie ma nic na sumieniu, ale jak na tak małą ulicę,
mają na koncie pokazną liczbę mandatów za
przekroczenie prędkości.
Sejer zlizał z górnej wargi odrobinę lodów
truskawkowych.
- Z dwudziestu jeden domów, osiem osób ma co najmniej
jeden mandat za szybką jazdę. To znacznie powyżej
średniej.
- Mają daleko do pracy. Większość z nich pracuje w
mieście albo na lotnisku Fornebu. W Lundeby nie ma
wielu miejsc pracy.
- Pewnie tak, ale to niczego nie usprawiedliwia. Niby tacy
porządni ludzie, a lekkomyślni na drodze. Znalazłem coś
jeszcze. Spójrz na to. - Prze kartkował zeznania i wskazał
palcem.
- Knut Jensvoll, Gneisveien 8. To trener Annie. Siedział za
gwałt. Całe osiemnaście miesięcy w Ullersmo.
Sejer nachylił się nad kartką. - Być może udało mu się
przemilczeć tę cześć swojego życiorysu. Uważaj na to, co
mówisz, jak będziesz z nimi rozmawiał.
Skarre pokiwał głową i wrócił do jedzenia. - Może
powinniśmy
przepytać całą drużynę? Może próbował coś z którąś z
dziewczyn? A tobie jak poszło? Wiesz coś więcej na temat
naszego tajemniczego samochodu?
Sejer westchnÄ…Å‚ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ z kieszeni rysunki.
- Ragnhild mówi, że bagażnik był niebieski. A rysunek
Raymonda, to dopiero dzieło. Ale o wiele ciekawszy jest
tajemniczy turysta, który wczoraj wieczorem odwiedził
chłopaka i próbował mu wmówić, że samochód był
czerwony.
Położył rysunek na stole przed Skarrem. Policjant ze
zdziwienia zrobił duże oczy. - %7łe co? Czy mógł opisać
jak...
- Tak pomiędzy - wyjaśnił lakonicznie Sejer. - Miał na
głowie dżokejkę. Nie chciałem go naciskać. Bardzo się
denerwował.
- To siÄ™ nazywa refleks.
- Powiedziałbym, że nasz człowiek ma mocne nerwy. Ale
teraz mówimy już o kimś, kto wie, kim jest Raymond.
Chciał się dowiedzieć, co on widział. Musimy skupić się
na tym samochodzie. Na litość boską, to musi być ktoś
stÄ…d.
- Ale wybrać się do domu Raymonda? To trochę
nieroztropne. Myślisz, że ktoś inny mógł go zauważyć?
- Odwiedziłem każdy dom w okolicy. Nikt nic nie
widział. Ale jeśli nadszedł ze strony Kollen, dom Lake'ów
jest pierwszy z kolei. Z farm poniżej nie widać dobrze
podwórka.
- A co ze starcem?
- Mówi, że słyszał, jak rozmawiali, ale nie miał powodu,
by wyglądać przez okno.
Przez chwilÄ™ jedli w milczeniu.
- Czy w takim razie mamy odpuścić sobie Halvora? A co
z tym motocyklem? - zapytał Skarre.
- Oczywiście, że nie.
- To kiedy go wezwiemy?
- Dzisiaj wieczorem.
- Po co czekać?
- Wieczorem jest spokojniej. Wiesz co, rozmawiałem z
matką Ragnhild, kiedy dziewczynka pracowała nad
naszym dowodem w sprawie. Sefri nie jest córką
Hollanda. Jej biologiczny ojciec , utracił prawo do
widywania jej. Alkohol i przemoc.
- Solvi ma dwadzieścia jeden lat, prawda?
- Teraz tak, ale zdaje się, że poprzednie lata byly pełne
bolesnych chwil.
- Do czego zmierzasz?
- W pewnym sensie utracił swoje dziecko. Teraz jego eks-
żona, z którą ma napięte relacje, przechodzi dokładnie
przez to samo piekło co on. Może chciał zemsty. Tak
sobie na głos myślę.
Skarre zagwizdał cicho. - Kim jest ojciec Solvi?
- A tego właśnie się dowiesz, jak tylko skończysz jeść
swojego loda. Potem przyjdz do mojego pokoju.
Pojedziemy, kiedy uda ci się ustalić adres.
Sejer wyszedł, a Skarre wybrał numer pani Holland i
czekając na odpowiedz, skończył wreszcie rożka.
- Nie chcę rozmawiać na temat Axela - powiedziała
stanowczo kobieta. - O mało nie zniszczył naszej rodziny
i po wszystkich tych latach nareszcie udało nam się go
pozbyć. Gdybym me pozwała go do sądu, na zawsze
utraciłabym Solvi.
- Proszę tylko, by podała mi pani jego nazwisko i adres
zamieszkania. To zwyczajna, rutynowa kontrola, pani
Holland. W każdym śledztwie jest cala masa rzeczy, które
musimy sprawdzić.
- Nigdy nie miał nic wspólnego z Annie. Dzięki Bogu!
- Proszę mi podać jego nazwisko.
W końcu upór kobiety osłabł. - Axel Bjork.
- Mogę prosić o bliższe dane?
- Mam tu wszystko. Numer jego ubezpieczenia i adres.
Oczywiście zakładając, że się nie przeniósł. Chciałabym,
żeby tak było. Mieszka zdecydowanie za blisko. To tylko
godzina jazdy samochodem.
Z każdym zdaniem stawała się coraz bardziej
rozgorÄ…czkowana.
Skarre wszystko notował i podziękował jej. Potem
włączył komputer i wpisał hasło do wyszukania -  Axel
Bjork". Zastanawiał się nad tym, jak ciężko w obecnych
czasach zachować prywatność. Właściwie niczego nie da
się ukryć. Bez najmniejszych problemów znalazł
potrzebne informacje i zaczął czytać.
- Niech to szlag trafi! - krzyknÄ…Å‚ nagle. NacisnÄ…Å‚ opcjÄ™
drukowania i opadł z powrotem na krzesło. Gdy
przechodził przez korytarz prosto do pokoju Sejera,
jeszcze raz przebiegł wzrokiem po zadrukowanej kartce.
Główny inspektor stał przed lustrem. Podwinął rękaw
koszuli, podrapał się w łokieć i skrzywił się.
- Zabrakło mi maści - wyjaśnił.
- Mam go. Oczywiście jest notowany. Skarre usiadł i
położył materiały na biurku.
- No cóż, zobaczmy. Bjork Axel, urodzony w 1948 roku...
- To policjant - poinformował go Skarre. Sejer nie
zareagował i dalej czytał w skupieniu.
- Były policjant. No tak, może wolałbyś zostać w biurze?
- Oczywiście, że nie. Jednak sprawa jest dość delikatna.
- Nie jesteśmy lepsi od innych ludzi. Poza tym musimy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl