[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaszkodzenia twojej rodzinie.
Wprowadził ją na parkiet.
- Aż tak dobrze mnie znasz?
51
RS
- O wiele za mało - szepnęła do siebie. %7łałowała, że nie doszło
do pocałunku. Zastanawiała się, dlaczego tak bardzo bronił się przed
tym. Wreszcie doszła do wniosku, że po prostu jej nie chciał. Wtarg-
nęła do biura z propozycją małżeństwa. Właściwie zaproponowała
interes. Czy obawiał się, że pocałunek będzie oznaczał przyjęcie
oferty? Czy może nie był nią po prostu zainteresowany?
Spokojnie wytłumaczyła sobie, że to nie ma znaczenia. Może
nawet lepiej, że tak się stało. Przecież zaczynała już zapominać o
wytyczonym celu. Coś takiego jeszcze nigdy jej się nie zdarzyło.
Pomyślała, że Stefano Salvatore stanowi dla niej zagrożenie i nie
powinna prowadzić z nim interesów.
Westchnęła i przytuliła się do niego. Szkoda. Byłoby
interesujące przekonać się, jak wielkim jest zagrożeniem. Co za
wyzwanie...
52
RS
ROZDZIAA CZWARTY
Stefano patrzył na braci z niedowierzaniem.
- %7Å‚artujecie.
- Otóż nie - powiedział Luc, najstarszy z szóstki.
- To jest najlepszy moment. Rozmawialiśmy o rozszerzeniu
działalności. Ojciec jest we Włoszech i nie musimy się martwić, że
nie wyrazi zgody. Sam powiedziałeś, że zaoferowała ci interes.
- Chcecie, żebym się ożenił z kobietą, której nie znam i nie
kocham, bo to pomoże rozszerzyć nasze wpływy?
- Nie - zaoponował Luc. - Chcemy, żebyś poślubił panią
Wentworth, bo Cornell nas zrujnuje. Rozszerzenie wpływów to
dodatkowa korzyść. Jeśli chciałaby się zwrócić do kogoś innego, nie
przeszkadzałbym. Jednak Cornell nie jest uczciwym konkurentem.
- Czy to takie wielkie poświęcenie? - przerwał Marco. - Wczoraj
bardzo była tobą zainteresowana.
Stefano spojrzał na blizniaka.
- Raczej interesowała się tobą.
- Czepiasz się szczegółów. - Marco machnął ręką.
- Najważniejsze, że jest zainteresowana i chętniej odstąpi firmę
nam niż Cornellowi. Dlaczego mamy ją rozczarować?
- Planuje przejąć z rąk wuja zarządzanie firmami. Zirytowany
Marco upuścił pióro na otwarty notatnik.
- No to co? Przecież to jej firmy.
53
RS
Stefano wstał od stołu konferencyjnego. Czuł się tak, jakby
bracia wbijali mu nóż w plecy. Bardzo mu się to nie podobało.
Podszedł do okna, za którym rozpościerała się panorama San
Francisco. Jak zwykle spojrzał na biuro Penelope.
- Jej wuj zarządza Crabbe od lat i wie, jak to robić - powiedział
z nachmurzonÄ… minÄ….
- Penelope jest zdecydowana na ślub - podkreślił Luc z irytującą
logiką - i z tego, co powiedziałeś, wynika, że jest gotowa wziąć go z
tobą lub kimkolwiek innym. Dlaczego z tego nie skorzystać?
- Zrobisz to? - zapytał Stefano.
- Jestem już żonaty.
- Luc, dobrze wiesz, o co mi chodzi. Gdybyś nie był mężem
Grace, ożeniłbyś się dla zysku z kimś obcym?
- To nie jest argument - Marco odpowiedział za brata - bo ona ci
się podoba. Przyznaj Stef, że chciałbyś z nią być. Ledwie ją poznałeś,
a już owinęła cię wokół palca. To samo było ze mną, gdy poznałem
HannÄ™.
- Nie kocham tej kobiety. To jakby się zakochać w komputerze.
Marco wzruszył ramionami.
- Hanna też była pochłonięta wyłącznie pracą. Twoim zadaniem
jest pokazać jej, że w życiu liczy się także coś innego.
- Wez pod uwagÄ™, co siÄ™ stanie z naszÄ… rodzinÄ…, gdy Cornell
przejmie Janus Corporation - dodał Luc.
- Nie można mieć nadziei, że Cornell ją spławi? Luc potrząsnął
głową.
54
RS
- Nie oprze się takiej propozycji. Ożeni się choćby z ciekawości.
Stefano nie mógł zaprzeczyć faktom. Przypomniał sobie, co
mówiła poprzedniego wieczoru, że mężczyzni widzą w niej Penelope,
a nie Nellie. Nie interesują się nią, ale tym, co może wnieść do
małżeństwa. Cornell nie będzie lepszy.
- Jak myślisz, ile czasu będzie potrzebował, żeby rzucić nas na
kolana? - dopytywał się Luc, czując, że trafił w słaby punkt brata.
- Niewiele - oznajmił Alessandro, wchodząc do pokoju. Był
młodszy tylko od Luca. Najwyższy i najpotężniej zbudowany spośród
braci, był jednocześnie najbardziej ponury i twardy. - Jest gorzej, niż
myśleliśmy.
- Dlaczego? - zapytał Stefano.
- To Cornell zażądał wczoraj, żeby Marks usunął Stefana.
Twierdził też, że pojawiły się nowe dowody i wszyscy Salvatorowie
są podejrzani w sprawie Bennettów.
- Podamy go do sÄ…du!
- Do diabła z sądami - zaprotestował Pietro. -Chodzmy z wizytą
do Cornella, nauczymy go dobrych manier. Niech wie, że nie można
bezkarnie szargać dobrego imienia naszej rodziny - Pietro
gorączkował się coraz bardziej.
- Jestem gotów - oświadczył Rocco, zaciskając pięści.
- Nie - przerwał Luc. - Mamy lepszy sposób na Cornella.
Możemy na zawsze usunąć go z interesu. Prawda, Stefano?
Stefano czuł, że na szyi zaciska mu się pętla.
- A co z zasadą, że Salvatorowie żenią się tylko z miłości?
55
RS
- Nie będziesz pierwszym, który postąpi inaczej -przerwał
Alessandro. - Już cię uprzedziłem.
- Dwa rozwody w rodzinie mają coś zmienić? Marco podszedł i
położył ciężką dłoń na ramieniu Stefana.
- Wiem, że jeszcze za wcześnie, żeby mówić o miłości, ale coś
do niej czujesz. Potrzeba czasu, żeby to się rozwinęło. Jeśli wyjdzie
za Cornella, nie będziesz miał okazji, żeby się przekonać. Wczoraj
wieczorem zatańczyła z każdym z nas. W ten sposób wyraziła po- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl