[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jam się przemodlił w radość  ja, tak smutny,
Prosząc, ażeby grzech mój był zgładzony
I abym czysto w czyste odszedł strony 
Tak że ból czując ukojon przez psalmy,
W omdleniu jasny liść mi zabłysł palmy,
A kształt anielski, który ją piastował,
Nadzieją życia, znowu mię darował,
Ciesząc, iż złego sąd jest niedaleki,
A Miłosierdzie Pańskie trwa na wieki...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
(Tu się kończy rękopism Celliniego.)
329
Z «ODYSEI» HOMERA
330
WSTP
Kiedykolwiek zdarzyło mi się wziąść do ręki Homera, a spostrzegłem kilka kartek
WSTPU, wydawało mi się to więcej niż zabawnym! To mi się wydawało tak, jak gdyby kto,
przy szerokiej szybie kryształowego okna stanąwszy, uczynił naprzód przemowę, że on chce
otworzyć okno i okazać widok okolicy...
Homer jest naturalnym... oto i wszystko! I to wystarczyłoby zupełnie, gdyby ten wyraz
 naturalny" nie był-przymiotnikiem! Ale! ten wyraz  naturalny" - i jest, i był, i będzie
wielkim utworów ludzkich przymiotnikiem... I tu leży zarazem cala tajemnica sztuki i jej
ustawna trudność.
*
Czy się można nauczyć naturalności??... to pytanie, którego zupełnej tajemnicy otworzyć
niełatwo. Można jednak powiedzieć, że u Homera naturalność ma bardzo potężne dwa zródła.
Z jednej strony techniczne: ponieważ rapsodie z ust do ust przechodziły i każdy śpiewający
uwłaszczał się w nie, przeto robiło się z używanym często rymem to, co staje się z
doręczliwością używanych dobrze narzędzi, które się z czasem w-rękojmiają w gęsta
człowiecze i jakoby organami żywymi stają się naturalnie.
Ze strony drugiej: głównym naturalności powodem było, że u Homera, od zenitu aż do
ostatniego ziarnka piasku, wszystko powzajemniało się. Niejeden wielki bóg był tak
człowieczym, iż mógł się zapomnieć przy obiedzie. Tudzież i odwrotnie: wszystko ludzkie
tak znowu boskim było, że w rapsodii XVII mówiąc, boski Homer, o pasterzu trzody
królewskiej Ulissesa, odzywa się w sposób bardzo niełatwy do wytłumaczenia wiernie po
polsku-albowiem mówi:  To gdy rzekł boski-pastuch świń..." itd. Płytko, wszelako, byłoby
myśleć, że to już było całą cechą religijnej wiedzy, i byłoby to ześlizgać się po zewnętrznej
plastyce pojęć. Dlatego rapsodyści, śpiewając Homera, zawsze i tłumaczyli go. A była to cała
osobna umiejętność. I to tak dalece, że Homer należał do nabożnych ksiąg, a w chwilach
życia trudnych i wątpliwych brało się Epopeję i rozkładało się ją na traf, macając palcem,
które? parę wierszy ujmie ręka jako słowa wyroczne?60
Przyczyna tego leży w przymiocie osobnym, który nazwać tylko można by-pewną
przezroczystością teologijną każdej karty Homera. Dlatego-to niektóre tłumaczenia są
zaledwo przetłumaczeniem tego, co jest-można by powiedzieć - na jednej strome karty
obustronnie zapisanej. Naturalnie, że tym sposobem traci się pół książki!
Na przykład: Minerwa w rapsodii I-ej przybiera cudzą postać i -jako bogini - płynnie
kłamie... ale kiedy tak kłamie i dochodzi do interesu swoich kłamań, natychmiast się, sama
nawet Minerwa, zaczyna jąkać i przepominać toku swoich periodów. To... jest
rozrzewniające!-a tłumacze to bierą za zaniedbanie rymu.
Taka to niemniej teologijną przezroczystość utworu, na obyczaju żywym ludu
upostaciowanego, czyni, że tam w każdym nędzarzu i tułaczu obcym podejrzewało się
najprzód, czyli on nie jest z Boga?... Nie można było ugościć nikogo, zapytując naprzód: kto
jest przychodzień?-ale dopiero skoro się w nim uszanowało boskość, zestępowało się do
ludzkich pytań. I to się nazywało gościnnością, a półleżało ją dlatego właśnie między nabożne
praktyki i cnoty. Jakiegoś  ostatniego człowieka!" nie było u Greków Homera! - zawsze on
był pierwszym, to jest boskim.
60
Jeszcze Sokratesowi przed śmiercią dwa wiersze z Epopei dużą za nieomylną przepowiednie.
331
Jeżeli więc pisarze kształtni myślą sobie: że owa wielkość-stylu i naturalność, która
dozwala nie znać nic poziomego i nic niegodnego, pochodzi z umiejętności jakiej rzemiosła
pisarskiego - tedy bardzo się mylą... mylą się o całe niebo i o całą ziemię.... Tajemnica tego
poalega raczej na tym, że Homer nie znał parafiańszczyzny, z przeo trywialności, i że on znać
ich nie mógł dla tego powodu, że wszelkiego człowieka uznaje boskim! I dlatedo to boski
Homer jest naturalny.
Pisałem 1870, stycznia
332
RAPSODIA I
Zpiewaj, Muzo! płodnego w wynalazki Męża,
Który, acz święte Troi okopy zwycięża,
Długo jednakże błądzi, długo zwiedza kraje
Różnych ludów: ich miasta, prawa ich poznaje.
Cierpiał on wiele w sercu swym na zdradnej fali,
Co i jednego rzadko rozbitka ocali:
Rzadziej!... gdy się ów troszczyć rad o społeczeństwo,
Iż większą liczbę własne pochłania szaleństwo.
O! bezpomni!... Bóg słońca, syn Hyperionowy,
Pomścił się na nich stada-rogatego głowy,
Powrotu dzień odjąwszy za jeden kęs strawy:
Córo Jowisza! spowiedz... choć cząstkę tej sprawy.
*
Dawno inni, tragicznych uniknąwszy zgonów,
Z dala bitew i morza  u własnych zagonów
Spoczęli... Sam on jeden, po dwakroć stęskniony,
Nadaremnie Ojczyzny wyglądał i żony.
 Nimfa, pomiędzy-boskie-pełna-majestatu,
Kałypso, w głębi jaskiń ukryła go światu,
Chcąc, ażeby jej został małżonkiem na zawsze.
Lecz czas kołem w bieguny zatoczył łaskawsze
I w te kresy, co z dawna zaznaczyły bogi,
By wrócił do Itaki, w ojczyzniane progi.
Alić i tam bez walk on nie został.  Dopiero
Wszystkie się bóstwa nad nim w jedną litość zbierą,
Krom Neptuna, którego gniew ciągły zapala
I jeden Ulissowi wrócić nie pozwala.
*
Alić Neptun nawiedził Etiopię daleką...
(Jest to kraj, gdzie zapada firmamentu wieko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl