[ Pobierz całość w formacie PDF ]
140
żał, że jest odpowiedzialny za to, co zrobił, to znaczy, że rozważę jego czyn w pewien określony
sposób. Przyjmę, że wypłynął on z jego pragnień, z tego, że jest sobą i że w całej tej sytuacji
mógł się powstrzymać od popełnienia tego czynu. Jego odpowiedzialność aprobuję, między innymi
z tego powodu, że sam mam pewne uczucia i pragnienia. W szczególności pragnienie odwe-
tu. Chcę, żeby doświadczył jakiejś przykrości za swój czyn. Tego rodzaju pragnienie może sięgać
znacznie głębiej.
A teraz, dla odmiany, załóżmy nie tyle, że pewnego dnia przekonam się do rozważanej przez
nas teorii determinizmu, ile, że już w tym momencie, myśląc o czynach napastnika, popadam w po-
wszechny półdeterminizm. Pogląd tego rodzaju zakłada zazwyczaj, gdzieś w tle, myśl o upośledzo-
nym pochodzeniu i nieszczęśliwej historii życia osoby. Biorę pod uwagę, jaką ten ktoś jest osobą,
rozważam sytuację, w której się znalazł, i dochodzę do wniosku, że niespecjalnie miał możliwość
postąpienia inaczej. I co wówczas z moim pragnieniem odwetu? Słabnie.
Z kolei, załóżmy, że oto doświadczam skrajnie negatywnych uczuć wobec tej osoby, a ktoś od-
ważnie albo niemądrze usiłuje jej bronić, opowiadając o jej pochodzeniu i życiowych doświadcze-
niach. Mogę na to zareagować, kwestionując argumentację tego na poły deterministy, a zaprzeczając
jej, tylko umocnię się w swoim pragnieniu zemsty.
141
Przykłady te świadczą o niezgodności założeń odpowiedzialności osób z determinizmem. Jeżeli
uważam ludzi za odpowiedzialnych, wierząc zarazem w prawdziwość determinizmu, to będę odczu-
wał bezsilność. Dzieje się tak po części dlatego, że jesteśmy zmuszeni porzucić poczucie głęboko
zakorzenione w naszym mniemaniu. To samo tyczy się przyznawania sobie i innym odpowiedzial-
ności za chwalebne działania i dobre uczynki; może jedynie będziemy odrobinę zmartwieni.
To jeszcze nie koniec możliwości. Mogę w inny sposób myśleć o odpowiedzialności napastnika
mojej córki. Skupię się na samym tylko fakcie, że wyrządził jej krzywdę w sposób dobrowolny.
Czyn był rzeczywiście zależny od niego i od jego pragnień. Mogę przekonywać o tym sam siebie na
różne sposoby. Bez wątpienia darzę go silnymi uczuciami, a dobrowolność czynu z pewnością jest
tego powodem. Znajdzie się także wśród tych uczuć odraza do osoby zdolnej uczynić to, co uczynił
tamten. A także pragnienie odszkodowania i chęć zapobieżenia podobnym wypadkom w przyszłości.
Z równoległą sytuacją możemy mieć do czynienia w odmiennym przypadku kiedy jestem dla
kogoś pełen moralnego uznania.
Tyle, jeśli chodzi o ważki fakt, że każdy z nas ma albo może mieć dwojakiego rodzaju na-
stawienia, jedne związane z działaniami uznawanymi za dobrowolne czy wynikające z pragnień
i natury osób je podejmujących i drugie uważane ponadto jeszcze za sprawiane przez nich. Mamy
albo możemy mieć dwa rodzaje nadziei życiowych, na dwa sposoby możemy ufać wiedzy. Naszych
142
bliznich i czyny obdarzać możemy dwoma rodzajami osobistych uczuć i dwoma rodzajami uczuć
moralnych. Coś podobnego da się powiedzieć na temat oceniania słuszności czy niesłuszności dzia-
łań, a także w kwestii tworzenia sobie ogólnego mniemania o osobach, niekoniecznie w związku
z jakimś konkretnym uczynkiem.
Równie ważki fakt, że na determinizm reagować możemy dwojako: poczuciem bezsilności albo
stanowczością, możemy uważać za niszczący bądz za nieszkodliwy. Za ciemną zmorę albo po prostu
za znośny aspekt naszego istnienia.
Z tych faktów wynika bezpośrednio coś, co już wkrótce stanie się przedmiotem naszych roz-
ważań. Ale zarazem pojawia się pewien duży kłopot. Czy o którejś z możliwych odpowiedzi na
determinizm da się powiedzieć coś więcej niż o drugiej? Czy o którejkolwiek z nich da się wiele
powiedzieć? A może coś więcej dałoby się powiedzieć na temat trzeciej możliwej odpowiedzi?
Teraz się tym zajmiemy.
Kompatybilizm i niekompatybilizm
Zazwyczaj anglojęzyczna filozofia była jasna, chłodna, mniej lub bardziej bliska zdrowemu roz-
sądkowi i faktom nauki. Nie wdawała się ani w zawiłe rozumowania, ani w głębokie i mroczne
rozważania, do których większe skłonności zwykła przejawiać filozofia francuska i niemiecka. Pa-
tronem najważniejszego sposobu uprawiania angielskiej filozofii jest, żyjący w XVIII stuleciu, Da-
vid Hume. Hume owi przypisywana jest pewna zasługa, za którą słuszniej należałoby się uznanie
jego poprzednikowi żyjącemu w XVII wieku, Thomasowi Hobbesowi.
Hobbesa możemy uważać za pierwszego kompatybilistę. Niewykluczone, że nie był prekurso-
rem, jednak jako pierwszy wielki filozof wypowiedział tezę kompatybilizmu. Głosi ona, że wolność
144
i determinizm są logicznie niesprzeczne, że możemy podlegać determinizmowi i być zarazem cał-
kowicie wolni.
Nie znaczy to, że determinizm zgodny jest z doktryną wolnej woli czy sprawstwa. Nie jest po-
wiedziane, że możemy być sprawcami własnych wyborów i zarazem podlegać konieczności przy-
czynowej. Wolność jest co prawda zgodna z determinizmem, ale nie jest to wolność rozumiana jako
[ Pobierz całość w formacie PDF ]