[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przez Jasona styl na łapu capu.  Ta jego żoneczka wygląda na oziębłą.
 Nawet nie próbuj mi wszystkiego zrujnować  groznym tonem
ostrzegł Jason. Potrafił wyczuć kłopoty na odległość.  Poświęciłem dużo
czasu na planowanie jego upokorzenia i śmierci.
 Tak, wiem.  Melissa przymknęła powieki, zmęczona kazaniami
Jasona. Miała już dosyć zadowalania się tym, co jej dawał. Obecnie mogła
zdobyć dużo więcej.  Już mi to mówiłeś. Ze sto razy. Uwielbiasz słuchać
swojego własnego głosu, Jase. Ale zanim załatwisz Ryana, powinieneś
nauczyć się czegoś od niego, mój słodki. Z Ryana jest dwa razy lepszy
ogier, niż kiedykolwiek będzie z ciebie.
132
RS
Wiedziała, że te słowa podziałają na niego jak czerwona płachta na
byka. Jason i tym razem jej nie zawiódł.
 Co to, u diabła, miało znaczyć?!
Nawet nie drgnęła. Nie zamierzała dać mu tej satysfakcji, ponieważ
wcale nie bała się go. Przeciwnie, miała na niego wielki wpływ i to Jason jej
się słuchał. Przecież przekonała go, że powinna mu towarzyszyć, prawda?
Fakt, uzależniła swoją przyszłość od tego stukniętego psychopaty, lecz
na razie to jej odpowiadało. Pozbędzie się go natychmiast, gdy tylko usidli
Ryana Fortune'a.
 Coś dla ciebie do przemyślenia, skarbie.  Melissa zamknęła oczy i
kompletnie się wyłączyła.
Dom wydawał się zbyt pusty. Cruz wrócił do niego wieczorem, a ona
tam na niego czekała.
Samotność.
Czaiła się w czterech ścianach domu zagubionego w mroku.
Zupełnie jak moja dusza, pomyślał. Zamknął za sobą drzwi i zapalił
światło. Zamiast jednak rozjaśnić wszystko, tylko pogłębiło ono ciemność
panujÄ…cÄ… poza jego granicami.
Przez kilka dni życie było prawie do wytrzymania. Nazajutrz po
odjezdzie Savannah Cruz przywiózł Hanka i zainstalował go w gościnnej
sypialni. Hank mieszkał z nim przez dwa dni, następnie oznajmił, że już
może wrócić do pracy oraz do swojej przyczepy. Prawdopodobnie jemu
również zaczęła doskwierać samotność.
Cruz podszedł do lodówki, choć nie był głodny. Musiał jednak dbać o
zachowanie energii.
Lodówka była w połowie pusta. Savannah celowo nie zrobiła
zakupów, ponieważ zamierzali pojechać na kemping.
133
RS
Zamierzali.
Słowo nabrało teraz niemal urągliwego znaczenia, Postanowił nie
myśleć o ostatnich wydarzeniach. Dosyć tych frustracji. Sięgnął po kawał
żółtego sera przeznaczonego do tarcia i rzucił go na stół. Co za obiad.
Ukroił kilka plasterków, zmusił się do zjedzenia jednego, napełnił
szklankę wodą i wypił ją duszkiem. Bez entuzjazmu zabrał się za drugi
plasterek, skonsumował jego część i zostawił resztę.
Nie miało sensu się zmuszać. Nie był głodny i już.
Potrzebował czegoś innego niż jedzenie. Pragnął usłyszeć głos
Savannah, dochodzące z głębi domu odgłosy świadczące o tym, że Luke
znowu broił.
Zawinął ser w folię, włożył go z powrotem do lodówki i sięgnął po
piwo. Otworzył puszkę i pociągnął długi łyk.
Kto by przypuszczał, że do tego dojdzie, pomyślał. On, miejscowy
casanova, nie wiadomo kiedy stał się zagorzałym zwolennikiem
małżeństwa. Dawniej zaliczał wszystkie kobiety, które wpadły mu w oko,
czasami więcej niż jedną tej samej nocy. A pózniej wszystko tak bardzo się
zmieniło. Nagle zaczął przypominać własnego ojca.
Zwiadomość tego wstrząsnęła Cruzem do głębi.
Jeszcze sześć lat temu nigdy by nie uwierzył w możliwość takiej
metamorfozy. Obecnie jednak nie mógł zaprzeczyć, że jest człowiekiem,
który ceni rodzinę bardziej niż cokolwiek innego.
A teraz jego rodzina go opuściła.
Z puszką piwa w dłoni podszedł do łukowatego okna w dużym pokoju
i wyjrzał na zewnątrz. Księżyc w pełni zalewał srebrzystym blaskiem całe
ranczo. Ziemię Perezów.
134
RS
Teraz ta myśl wcale Cruza nie wzruszyła. Musiał rozważyć ważniejsze
rzeczy. Przeanalizować postępowanie Savannah.
Niewątpliwie całkiem go odmieniła. Inne kobiety już się dla niego nie
liczyły. W dzień i w nocy mógł myśleć tylko o niej.
Lecz jeśli sądziła, że wróci do niej na klęczkach i będzie błagał ją o
wybaczenie, to grubo się myliła. Przecież to on miał rację. Mógł spokojnie
poczekać, aż Savannah się podda. Zwłaszcza że pozostał w ich domu, a ona
żyła teraz na łasce obcych ludzi. Dlatego w końcu tutaj wróci, prawda?
Przecież z powodu nadmiernej dumy nie pozbawi Luke'a ojca. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl