[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Niemniej Alessio zamierzał zachować się tak samo jak wówczas: związać się
z matkÄ… swojego dziecka.
Lesley usiadła z ociąganiem i spoglądała na niego niepewnie. Zanim tu
przyszła, spodziewała się, że Alessio zareaguje na wiadomość o ciąży
gwałtownym wybuchem gniewu, co da jej pretekst do wymknięcia się stąd,
zostawienia go, żeby się opanował. Jednak Alessio przyjął całą sprawę o wiele
spokojniej, niż oczekiwała.
Nie chodzi tylko o moje finansowe wsparcie uprzedził ją. Nosisz moje
dziecko i zamierzam zaangażować się w tę sytuację na wszystkich jej etapach.
O czym mówisz?
Czy naprawdę uważasz mnie za człowieka, który będzie chciał wykręcić się
od odpowiedzialności?
Nie jestem twoją byłą żoną! rzekła dobitnie Lesley, zaciskając pięści. Nie
przyszłam tutaj, żeby cokolwiek od ciebie dostać, i z pewnością nie jesteś
niczego winien ani mnie, ani dziecku.
Nie zamierzam być ojcem tylko na odległość rzucił ostro Alessio. Byłem
nim kiedyś, choć nie z własnego wyboru, i nie chcę ponownie do tego dopuścić.
Lesley dotąd nigdy nie spojrzała na sytuację z tego punktu widzenia. Nie brała
pod uwagę możliwości, że Alessio zechce naprawdę się zaangażować.
Więc co proponujesz? spytała oszołomiona i wstała.
Co innego mógłbym proponować niż małżeństwo?
Przez chwilę Lesley sądziła, że się przesłyszała, jednak spojrzała na Alessia
i zobaczyła jego stanowczy, nieugięty wyraz twarzy.
Parsknęła krótkim, histerycznym śmiechem, lecz zaraz spoważniała.
Nie wierzę własnym uszom. Oszalałeś? Chcesz się ze mną ożenić?
Dlaczego tak ciÄ™ to szokuje?
Ponieważ&
Urwała.
Ponieważ mnie nie kochasz, pomyślała. Ponieważ w tym momencie
przypuszczalnie nawet niezbyt mnie lubisz.
Ponieważ posiadanie dziecka nie jest wystarczającym powodem, by dwoje
ludzi się pobrało powiedziała zamiast tego, zmuszając się do zapanowania nad
głosem. Właśnie ty powinieneś doskonale o tym wiedzieć! Twoje małżeństwo
zakończyło się krachem, gdyż zawarłeś je z całkiem niewłaściwych powodów.
Ktokolwiek poślubiłby Biancę, skończyłoby się to krachem rzekł Alessio,
urażony, że Lesley zareagowała śmiechem na jego propozycję małżeństwa.
Zastanawiał się, czy ona wzdraga się przed związkiem z nim, ponieważ wciąż
zamierza odnalezć swojego wymarzonego Pana Ideała. Ty nią nie jesteś
i musisz spojrzeć na tę sytuację z szerszej perspektywy. Zobaczył, że Lesley
zesztywniała, i pomyślał, że być może powiedział to zbyt ostro, więc dodał
łagodniejszym, pojednawczym tonem: Chodzi mi o to, że powinniśmy mieć na
względzie dobro dziecko i uczynić wszystko, by wzrastało w harmonijnej
rodzinie.
Najlepsze dla dziecka będzie posiadanie dwojga kochających go rodziców,
mieszkających oddzielnie, a nie darzących się nawzajem niechęcią i żyjących
w wymuszonym związku pozbawionym miłości.
Lesley pożałowała tych słów już w momencie, gdy je wymówiła. Powinna była
raczej oznajmić Alessiowi po prostu, że nie widzi żadnych perspektyw dla ich
ewentualnego małżeństwa, a chociaż teraz je zaproponował, ostatecznie
znienawidziłby ją, bo ten związek stałby się dla niego więzieniem.
Mogłaby powiedzieć mu jeszcze wiele innych rzeczy, lecz zamiast tego rzekła
tylko stanowczo:
Wykluczone, żebym kiedykolwiek cię poślubiła.
ROZDZIAA DZIESITY
Bóle chwyciły Lesley tuż po północy. Pięć miesięcy przed przewidzianym
terminem porodu. Kiedy się obudziła, najpierw była zdezorientowana, potem
przerażona, aż wreszcie zdała sobie sprawę, że krwawi.
Co to oznaczało? Czytała coś o tym w jednej z książek dotyczących ciąży,
które Alessio jej kupił. Teraz jednak nie potrafiła zebrać myśli. Jedyne, co jej
przyszło do głowy, to sięgnąć po komórkę i zadzwonić do niego.
Przez minione miesiące stale go odrzucała i powtarzała, że go nie poślubi.
Alessio jednak osłabiał jej opór i wątpliwości przez to, że stawał się dla niej
stopniowo coraz pewniejszym oparciem, na które zawsze mogła liczyć. Był przy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]