[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ciotka odeszła, mrucząc pod nosem modlitwy, a Giną, skrajnie zmęczona, zgasiła światło
i położyła się w ubraniu na łóżku. Nakazywała sobie nie myśleć więcej o Connorze, ale myśli
 i to takie, o jakich wspominał Connor  nie dały się tak łatwo odpędzić. Leżała na tym
samym miejscu, na którym tak niedawno spoczywał ten ogromny, pewny siebie mężczyzna.
A on teraz leżał w jej sypialni na dole, gwałcąc swą obecnością intymną prywatność jej łóżka.
Dotknęła palcami warg. Ciągle jeszcze palił ją ślad pocałunku. To było bardzo nieprzyjemne,
mówiła sobie, po prostu wstrętne. Powtarzała to tak długo, że niemal w to uwierzyła. Dopiero
wtedy udało się jej usnąć.
Connor przygotowany był na to, że będzie musiał zaangażować cały swój urok osobisty,
aby odzyskać zaufanie ciotki, a niezależnie od włożonego w to wysiłku i tak powodzenie
zależeć będzie od tego, czy uśmiechnie się do niego szczęście. W rezultacie przyszło mu to
łatwiej, niż przypuszczał.
Earline wstała o świcie i zaglądała do niego co chwilę, pytając, czy czegoś mu nie
potrzeba. Przyniosła świeży lód do okładów, a zaraz potem tacę ze wspaniałą ucztą
śniadaniową. Nie zapomniała także o tym, by w wazoniku znalazła się świeża róża. Na jej
płatkach perliły się jeszcze krople rosy.
Connor poprosił, by zechciała usiąść przy łóżku. Przepraszał, jak umiał najlepiej, za to, że
je obie oszukał. Tłumaczył, że przybył tu częściowo również dla dobra Giny, ponieważ
wydaje mu się, iż niezupełnie zdaje sobie ona sprawę z tego, o jak duże pieniądze chodzi.
Earline odpowiedziała na te przeprosiny jeszcze bardziej wylewnie. Przyznała, że w głębi
duszy sama czasami skłonna jest sądzić, że Giną wyszłaby lepiej, gdyby sprzedała przepis
Beekmanowi. Connor prawił jej komplementy, podziwiał otwartość jej umysłu i intuicję.
Pytał ją o Allegro, o festyn i  oczywiście  o Ginę. Aż nadto chętnie opowiedziała mu
wszystko, co chciał wiedzieć. Gdy sięgnęła po tacę, położył na jej małej rączce swą wielką
dłoń i powiedział z uśmiechem:
 Początek był zły. Ale teraz będzie prościej, bo nie ma już nic do ukrywania. Dziękuję
ci, że zechciałaś mi wybaczyć. Jesteś uroczą kobietą, Earline. Obie jesteście urocze.
Earline oblała się rumieńcem i szczebiocząc jak skowronek prawie pofrunęła na górę, aby
obudzić Ginę.
Connor oparł się o wymoszczone poduszki i uśmiechnął do siebie. Czuł się jak kot, który
zjadł właśnie jednego kanarka, a teraz planuje, jak tu skosztować tego, który wydaje mu się
jeszcze smaczniejszym kąskiem. Jak łatwo podejść te kobiety! Wystarczy im tylko mówić
prawdÄ™. Niezwykle proste!
Giną przecierała zaspane oczy, nie bardzo pamiętając, dlaczego obudziła się w gościnnym
pokoju.
 Wstawaj! Wez prysznic. Zrób coś z włosami  terkotała Earline.  Pośpiesz się. Idę do
parafii. On jest wprost wspaniały, po tym wszystkim, co przeszedł.
Nie nakładaj tych wstrętnych spodni. Włóż sukienkę. Nie odstępuj go na krok. W każdej
chwili może czegoś potrzebować. '
Gdy Giną wyszła z łazienki i usłyszała trzaśniecie drzwi na dole, przyjęła to z prawdziwą
ulgą. Otworzyła radio. Tina Turner śpiewała przebój zaczynający się od słów:  Niepotrzebny
nam następny bohater .
 Zaiste, niepotrzebny  pomyślała i w buntowniczym nastroju zaczęła się ubierać.
Kiedyś lubiła się stroić i wyglądać ładnie, ale robiła to dla Lorena. Teraz nie ma powodu,
żeby robić coś podobnego. Earline może sobie zrzędzić i narzekać, ale ona nie będzie
stosować się do wszystkich jej zaleceń. Ubrała się podobnie jak poprzedniego dnia, zamiast
adidasów włożyła klapki, a wilgotne jeszcze włosy upięła z tyłu, pozwalając, aby ułożyły się
same, gdy wyschną. Zeszła do kuchni, posmarowała sobie pół kromki chrupkiego pieczywa
dżemem, nalała szklankę kawy i właśnie miała usiąść przy stole, gdy głęboki męski głos
zaczął ją wzywać:
 Gino, przyjdz tutaj ze swoją kawą! Nudzi mi się! Nudzi mu się!  pomyślała, wznosząc
oczy ku niebu. Nie minęło pięć minut, odkąd Earline stąd wyszła, a jemu się nudzi! I co mam
z nim robić cały dzień? Pokazywać teatr kukiełkowy i stepować przed nim?
Zabrała swoje śniadanie i zaczęła iść w kierunku sypialni. Serce biło jej mocno i czuła
napięcie mięśni. Nonsens, tłumaczyła sobie. To w końcu zwykły mężczyzna, a w dodatku
nawet niemiły. Bo jest, na przykład, krętaczem. A to tylko jedna z długiej listy jego przywar.
Weszła bez słowa do sypialni i spojrzała na niego.
Zachowała obojętny wyraz twarzy, ale emocje wymknęły jej się spod kontroli. Cokolwiek
by o nim poprzednio myślała, jedno było pewne: siedzący naprzeciw niej, oparty o wiklinowe
wezgłowie jej łóżka, Connor Munroe nie wyglądał jak  zwykły mężczyzna . Wpadające [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl