[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kolejny raz przypominała sobie słowa, które poprzedniego dnia
dosłownie wypluł z siebie Luke. Nie znał jej, obdarzył zaufaniem wyłącznie ze
względu na Viktora. I vice versa  ona również go nie znała i zaufała tylko
dlatego, że Viktor ją o to poprosił.
Wydawałoby się, że to zbyt mało, by ryzykować życie za drugiego
człowieka. Ileż to razy popełniamy błąd w ocenie... Karina sądziła, że Dmitri ją
kochał. Sergei myślał, że Solokov ich nie dosięgnie. Więc może opinia Viktora
o Luke'u także była błędna? Jak dobrze się znali?
Zmusiła się do zadania pytania:
 Od jak dawna znasz Viktora?
86
R
L
T
 Nie powiedział ci?
 Mówił, że poznaliście się na studiach.
 Zgadza siÄ™.
Chyba uznał, że taka odpowiedz musi jej wystarczyć. A może zle
sformułowała pytanie. Spróbowała więc z innej beczki:
 Byliście w tamtym czasie dobrymi przyjaciółmi, prawda?
Nie odpowiedział od razu, dopiero wtedy, gdy cisza stała się nie do
zniesienia.
 Tak, byliśmy.
 I od tamtej pory utrzymywaliście kontakt?
Znów milczenie. Gdyby nie to, że spojrzenie
Kariny niemal zrosło się z głównym wejściem do hotelu, odwróciłaby
głowę i spojrzała na Luke'a.
 Viktor utrzymywał. Dzwonił raz na kilka miesięcy, żeby o sobie
przypomnieć i zapytać, czy mam ochotę wyskoczyć na drinka, kiedy wpadnie
do miasta.
Zmarszczyła brwi. Wyglądało to tak, jakby Viktor był dobrym
przyjacielem Luke'a, ale bez wzajemności.
 A jeżeli nie zadzwonił, ty nie zawracałeś sobie tym głowy?
 Ciężko pracuję, po kilkanaście godzin na dobę. Kariera pochłania mi
większość czasu, bez reszty zaprząta myśli, przez co prawie nie utrzymuję
kontaktów towarzyskich.
A jednak teraz, w tej nietypowej sytuacji, bez trudu odsunÄ…Å‚ na bok
zobowiązania zawodowe. Pomyślała, że jego niemożność znalezienia czasu na
cokolwiek poza pracą wynikała raczej z wyboru niż z konieczności.
 Nawet z kimś, kto był twoim przyjacielem?
 Niestety  odparł bez cienia żalu w głosie.
87
R
L
T
 A teraz? Masz jakichś przyjaciół?  zapytała spontanicznie.
 Mówiłem ci już, nie mam na to czasu.
 I to ci nie przeszkadza?
Tym razem spojrzała na niego, i to w chwili, gdy zacisnął na moment
szczęki, po czym odparł krótko:
 Nie.
Spodziewała się takiej odpowiedzi, choć po prawdzie nie pojmowała jej.
Na samą myśl opanowały ją dobrze znane uczucia: bolesna samotność,
wszechogarniająca pustka, marność losu, która przyszła wraz ze świadomością,
że od tej pory zdana będzie wyłącznie na samą siebie.
 Nie lubię tego uczucia  przyznała cicho, choć właściwie mówiła do
siebie.
Nastąpiła kolejna długa przerwa, podczas której myślała, że Luke już się
nie odezwie. Spytał jednak:
 A ty? Masz jakichś przyjaciół?
Kiedyś sądziła, że ma. Gromadziła znajomych, otaczała się ludzmi, by
wypełnić pustkę panującą w jej małżeństwie, w jej domu. Kiedy jednak zna-
lazła się w sytuacji bez wyjścia i musiała zastanowić się nad tym, kto był jej
prawdziwym przyjacielem, do kogo mogła się zwrócić, komu zaufać,
uświadomiła sobie, że nie ma takiej osoby, której zawierzyłaby własne życie.
Przyszła jej do głowy Anna, dla której pracowała w firmie wnętrzarskiej. Anna
miała powiązania z elitą finansową, które mogłaby wykorzystać, by pomóc
Karinie, tyle że ludzie należący do tejże elity albo mieli wspólne interesy z
Solokovem, albo panicznie się go bali. Wtedy zrozumiała, że Anna musiałaby
okazać się osobą szaloną, by jej pomóc, a tym samym rozpocząć wojnę z
Solokovem. Zaryzykowałaby utratę firmy, a może nawet życie... Nie, na
88
R
L
T
pewno się na to nie zdobędzie. Zresztą Karina uznała, że nawet nie ma
moralnego prawa prosić jej o coś takiego.
W końcu musiała zwrócić się do rodziny. Być może tak właśnie powinno
to wyglądać. Rodzina powinna pomagać niezależnie od stopnia zagrożenia. W
ten sposób naraziła na niebezpieczeństwo najbliższych sobie ludzi, którzy
udzielili jej schronienia.
 Prawdziwych nie mam. Takich, którzy pomogliby mi w rozprawie z
Solokovem.
 Myślę, że niewielu ludzi ma przyjaciół, którzy potrafiliby tego
dokonać.
 Viktor miał ciebie.
 O to ci chodzi?  rzucił drwiąco.  Próbujesz dociec, dlaczego Viktor
przyszedł z tobą akurat do mnie? I dlaczego jego zdaniem powinnaś mi zaufać?
 Gdy milczała, nie chciała bowiem ani skłamać, ani wyznać prawdy, dodał: 
SÅ‚owo Viktora ci nie wystarczy?
 Prawdę mówiąc, nie znam go na tyle dobrze, żeby ufać jego osądowi.
Nie widziałam go od lat, odkąd wyjechał do Stanów Zjednoczonych na studia.
Potem tu został i podjął pracę.  Chociaż nowa Rosja powoli stawała się
względnie normalnym państwem, w Ameryce i tak czekało na człowieka
więcej możliwości. Wiedziała, że Sergei nie mógł doczekać się powrotu syna
do ojczyzny, aż w końcu sam dostał przydział na placówkę dyplomatyczną,
dzięki czemu znów mogli być razem.
 Jestem pewien, że w przeciwieństwie do mnie zobowiązania
towarzyskie nadzwyczaj absorbowały Viktora, dlatego nigdy już nie odwiedził
Rosji  powiedział Luke.
Karina musiała przytaknąć. Z tego, co z nieskrywanym żalem powiedział
jej Sergei, Viktor nie myślał o ustatkowaniu się. Podczas krótkiego pobytu u
89
R
L
T
niego Karina kilkakrotnie słyszała, jak odbiera telefon i rozmawia z kobietą, a
może z różnymi kobietami. Czyżby wśród nich była ta, która wczoraj
przyjechała, żeby się nim zaopiekować?
 Sergei pragnął, żeby Viktor poznał kogoś odpowiedniego i założył
rodzinÄ™.
 Wątpię, by kiedykolwiek tak się stało  odparł Luke.  Małżeństwo to
nie jego bajka. Pamiętam, jak pytał mnie, dlaczego chcę się żenić tak młodo.
W podtekście chodziło o to, że w ogóle nie pojmował, jak mogę myśleć o
małżeńskich kajdanach.
 Ile miałeś lat?
Cisza. Długa cisza. Pożałowała, że poruszyła ten temat.
 Dwadzieścia jeden.
Był młodszy niż ona, kiedy wychodziła za Dmitriego.
 Viktor znał twoją żonę?
 Był moim drużbą.
Nie poprosiłby go o to, gdyby nie byli bliskimi przyjaciółmi. Viktor
zgodził się, chociaż uważał, że Luke żeni się zbyt wcześnie. Być może teraz
w jego życiu nie ma miejsca dla bliskich sercu ludzi, ale kiedyś było inaczej.
Dziwnie się o nich myślało jako o parze przyjaciół. Viktor, prawdziwa
dusza towarzystwa, i Luke, który wręcz porażał dystansem i chłodem. Viktor,
który skakał z kwiatka na kwiatek i kolekcjonował kobiety, oraz Luke, który
nadal nosił żałobę po zmarłej żonie.
Ponieważ Viktor przyjaznił się z każdym, nic dziwnego, że zaprzyjaznił
się także z Lukiem. Nie wiedziała, czy powinna być mu za to wdzięczna, czy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl