[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pochylił głowę i odepchnął się mocno od tratwy. Prawie nie rozchlapując
wody, elegancko wskoczył do rzeki. Potem Amelię ogarnęła chłodna woda;
myślała już tylko o tym, by wytężyć siły i jak najszybciej dopłynąć do plaży.
Chciała pokazać Robertowi Jenningsowi, co potrafi. Przekona się, kto tu jest
lepszym pływakiem.
Jak wszyscy dobrzy pływacy, Amelia miała przed oczami jedynie cel, nic
więcej. Skoncentrowała się na oddychaniu i równomiernych ruchach. Starała
RS
47
się jak najlepiej zgrać oddech z pociągnięciami rąk. Koniecznie chciała
wygrać z Robertem. Pokazać mu, że potrafi.
Jednak gdy dotarła na płytką wodę i wstała, Robert Jennings stał już dawno
na plaży i nie było widać po nim najmniejszego zmęczenia. Amelii udało się
uśmiechnąć przyjaznie do zwycięzcy. Starała się oddychać możliwie
spokojnie i równo, by nie zobaczył, ile wysiłku kosztował ją ten wyścig.
- Gratulacje - powiedziała z uśmiechem, podając mu rękę.
- Dziękuję - odparł, przyciągając ją do siebie. Nie mogła nic na to poradzić.
Robert objął ją ramieniem w talii. Poczuła jego silne, mokre ciało tuż przy
swoim. Odsunął jej mokre włosy z twarzy i pokrył jej szyję gorącymi
pocałunkami.
Amelia zapomniała o całym świecie. Zapłonęło w niej nieznane przedtem
uczucie namiętności. Mimowolnie oplotła Roberta ramionami i gładziła go po
muskularnych plecach. Potem jednak, przestraszona własną reakcją, odsunęła
się trochę od niego i chciała właśnie mruknąć słowa protestu, ale Robert
potrafił temu zapobiec. Jego usta opadły na jej wargi, tłumiąc tym samym
wszelki protest. Przyciągnął ją jeszcze bardziej do siebie i całował z taką
namiętnością, że Amelii aż dech zaparło.
Puścił ją równie nagle, jak przedtem porwał w ramiona. Objął jej twarz
dłońmi.
- Zwycięzcy należy się nagroda - stwierdził ochrypłym głosem, w którym
brzmiała nuta rozbawienia. Puścił ją i w milczeniu skierowali się w stronę
domu.
RS
48
ROZDZIAA 7
Amelia wiedziała, że to śmieszne, a jednak serce biło jej jak szalone, gdy
zeszła na kolację, a Robert czekał na nią w salonie.
- Cześć, Amelio - przywitał ją. W jego wzroku widać było nieskrywany
podziw. Amelia po kąpieli pod prysznicem włożyła granatową jedwabną
suknię. Jeszcze lekko wilgotne włosy okalały jej twarz. Wyglądała bardzo
krucho i pięknie.
- Dobry wieczór - mruknęła i rozejrzała się nerwowo. Czy on zostaje? A
może ma inne zamiary?
- Co powiesz na drinka?
- O, nie. Dziękuję... nie będę nic piła. A może jednak tak. - Amelia była zła
na siebie, że zachowuje się jak wystraszona pensjonarka.
- Sherry? A może kieliszek wina?
- Może być sherry. Tak, chętnie napiję się sherry. - Amelia podeszła do
barku, na którym stały butelki i szkło. Wydawało jej się, że zachowuje się
strasznie głupio.
Robert nalał jej sherry i wręczył szklankę. Potem wziął swoją whisky i
podszedł do drzwi werandy. Odsunął ciężką kotarę i otworzył drzwi. Do
pokoju wpadło przyjemne, chłodne powietrze. Wiatr rozwiał włosy Roberta.
Ten widok bardzo poruszył Amelię. Robert nagle zaczął sprawiać wrażenie
przybitego.
- Piękny wieczór - powiedział.
- Tak. To samo właśnie pomyślałam, Robercie... - Podeszła do niego z
zamiarem zapytania, co go dręczy. Może mogłaby coś zrobić, by poprawić mu
nastrój. Tym razem już nie położyła mu ręki na ramieniu. Zdarzyło się jej to
mimowolnie dwa razy. Teraz wiedziała dokładnie, jakie to ma następstwa.
Gdy go dotykała, natychmiast przeskakiwały iskry.
- Tak? - Robert odwrócił się nagle i Amelia znalazła się naprzeciw niego.
Nie była w stanie zebrać myśli. Patrzyła tylko na niego, czuła jego bliskość i
pragnęła, by wziął ją w ramiona.
Otworzyła usta, rozpaczliwie szukając odpowiednich słów. Musi coś
powiedzieć, cokolwiek, żeby nie zauważył jej zmieszania. Spojrzał na nią, a w
kącikach jego ust igrał uśmiech rozbawienia.
- Ja... ja... - zaczęła Amelia, jąkając się. Jego bliskość zupełnie wytrąciła ją
z równowagi. - Ach, nic - szepnęła w końcu. - Już dobrze.
- No dalej, Amelio - nie ustępował. - Co chciałaś powiedzieć?
- Już nie pamiętam - odparła. - Wyleciało mi z głowy.
RS
49
- Jak to? - spytał, biorąc ją pod brodę. - Co się dzieje, Amelio? Amelia
przełknęła ślinę. On chyba nie zamierza jej zmusić, by zdradziła mu swoje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl