[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jednak zamierzała go zignorować i raz na zawsze o nim zapomnieć.
Ubrała się tak, jak przez wszystkie poprzednie dni. Na
dwuczęściowy kostium, który miała na sobie, zało\yła szorty i bluzkę.
Do torby pla\owej spakowała ręcznik, krem do opalania i ksią\kę, którą
ze sobą przywiozła.
Dokładnie obejrzała się w lustrze. Z ulgą stwierdziła, \e
opuchlizna zeszła z powiek, teraz były jedynie trochę zaczerwienione,
ale zamierzała to ukryć pod okularami słonecznymi. Poza tym
zauwa\yła, \e jej nos ju\ nie jest czerwony i wcale się nie świeci. Kayla
poczuła, \e tak wyglądając, jest gotowa wyjść ze swego pokoju i stawić
czoło całemu światu, a nie tylko Markowi Stevensonowi...
Zamiast zrobić sobie kawę w chatce, udała się do hotelowego
bufetu na szwedzkie śniadanie. Poniewa\ przygotowanie się do wyjścia
zajęło jej znacznie więcej czasu ni\ poprzednio, dotarła na miejsce
pózniej ni\ zwykle. Jak się okazało, o tej porze był tu straszny tłum.
Korzystając z typowo szwedzkiego bufetu, nało\yła sobie na talerz ró\ne
sałatki i wędliny i zaczęła rozglądać się za wolnym miejscem.
Zauwa\yła, \e około trzydziestoletni mę\czyzna wstaje od stolika.
Myślała, \e wychodzi. Po chwili jednak zorientowała się, \e nieznajomy
zmierza w jej stronÄ™.
Przepraszam bardzo, widzę, \e nie ma pani gdzie usiąść. Mo\e
chciałaby się pani dosiąść do mojego stolika?
Poniewa\ wokół nie było innych miejsc, a mę\czyzna sprawiał
wra\enie bardzo sympatycznego, Kayla przyjęła jego zaproszenie.
Z przyjemnością rzekła. Bardzo panu dziękuję za tę
propozycjÄ™.
Kiedy ju\ siedzieli, mę\czyzna podał Kayli rękę przez stół.
Pani pozwoli, \e siÄ™ przedstawiÄ™. Nazywam siÄ™ Dave Talbot.
PochodzÄ™ z Ohio.
Kayla uścisnęła jego dłoń.
Kayla Parker przedstawiła się. Jestem z Oregonu.
Choć Dave był przystojnym blondynem o zielonych oczach, nie
wzbudzał w Kayli emocji, choć poznanie go było miłą odmianą po
prze\yciach ostatnich dni.
Jesteś tu sama? spytał, jedząc.
I tak, i nie odpowiedziała. Miałam się tu spotkać z
przyjaciółką z Nowego Jorku, ale w ostatniej chwili okazało się, \e nie
dostanie urlopu. Zamiast niej przyjechał tu jej brat.
A ile on ma lat?
Kayla uśmiechnęła się pod nosem.
Wystarczająco du\o, by mnie irytować.
Znam trochę takich ludzi odpowiedział rozbawiony. Jakie
masz plany na dziÅ›?
Takie, jak co dzień. Chcę iść na pla\ę, poło\yć się pod
parasolem i napawać błogą atmosferą wyspy. A czemu pytasz?
Bo my po śniadaniu jedziemy nurkować. My, czyli ja i dwa
zaprzyjaznione ze mną mał\eństwa Gene i Carol Henleyowie oraz Pat i
Leah Greene. Jeśli chcesz do nas dołączyć, zapraszam.
Dziękuję, chętnie odpowiedziała szczerze. Po tym, co
wydarzyło się między nią a Markiem, miała wielką ochotę spędzić czas
w nowym towarzystwie. Z przyjemnością do was dołączę, ale nigdy w
\yciu nie nurkowałam.
To bardzo proste, nauczysz się w parę minut. Wszyscy jesteśmy
amatorami, ale świetnie bawimy się pod wodą, a chyba o to chodzi, nie?
Kayla była mu bardzo wdzięczna za zaproszenie. Miała zamiar
powiedzieć Karyn, \e mimo jej nieobecności doskonale się tu bawiła.
W czasie śniadania porozmawiali trochę o sobie. Okazało się, \e
Dave wykłada psychologię na Uniwersytecie w Ohio, a jego znajomi te\
pracują na ró\nych wydziałach tego samego uniwersytetu. Kayla po raz
kolejny stwierdziła, \e świetnie czuje się z ludzmi związanymi z wy\szą
uczelniÄ….
Kiedy tylko Dave i Kayla weszli do holu hotelu, ujrzeli Henleyów
i Greene ów. Po przedstawieniu się cała szóstka zamówiła transport i
wyszła z hotelu.
Carol i Leah ciągle \artowały sobie, \e Dave pewnie miał ju\ dość
spędzania czasu jedynie z dwoma kochającymi się mał\eńskimi parami,
więc poderwał na śniadaniu Kaylę i zaprosił ją na wspólne nurkowanie.
Przed wyjazdem powtarzałam mu, by zaprosił kogoś na ten
urlop, ale on nawet nie chciał o tym słyszeć rzekła Carol.
Dave spojrzał na Kaylę i dyskretnie się uśmiechnął, a ona się
zaczerwieniła. Miała nadzieję, \e w ich towarzystwie będzie czuła się
lepiej ni\ z Markiem, o którym zresztą teraz ju\ w ogóle nie chciała
myśleć.
Mark zachodził w głowę, co stało się z Kaylą.
Kiedy wrócił z porannego pływania i zauwa\ył, \e na stole w
salonie nie ma przygotowanej kawy, był przekonany, i\ Kayla ciągle
siedzi w swym pokoju. Zrobił więc cały dzbanek i postanowił zanieść jej
kubek na znak zgody.
Kiedy nie odpowiedziała na jego pukanie, nacisnął klamkę. Drzwi
ustąpiły. Wszedł do pokoju i ze zdziwieniem odkrył, \e jest pusty, \e
Kayli wcale tam nie ma.
Czy\by poszła na śniadanie bez niego?
Spojrzał na zegarek. Poniewa\ zasnął dopiero nad ranem, wstał
znacznie pózniej ni\ zwykle. Pewnie Kayla zjadła ju\ śniadanie, a teraz
opalała się na pla\y.
Mark odniósł kubek do kuchni, a następnie wziął prysznic, ogolił
się i ubrał, po czym poszedł na śniadanie.
W jadalni było kilkoro spóznialskich jak on. Nie zobaczył wśród
nich Kayli. Po zjedzeniu obfitego śniadania postanowił rozejrzeć się za
niÄ… na pla\y.
Nigdy dotąd nie zauwa\ył, jak wiele osób jest na pla\y. Dopiero
teraz, kiedy szukał konkretnej osoby, uderzyła go liczba pla\owiczów.
Zaglądał pod ka\dy parasol i podchodził do ka\dej kobiety o kolorze
włosów Kayli.
Kilka kobiet uśmiechało się do niego, zachęcając, by się przysiadł.
Pomyślał z satysfakcją, \e są jednak osoby, którym jego towarzystwo
sprawiłoby przyjemność.
Został na pla\y do obiadu, po czym ponownie poszedł do
restauracji, aby rozejrzeć się za Kaylą.
Jednak jej tam nie było.
Po obiedzie postanowił wrócić do chatki. Miał nadzieję, \e
zastanie ją w jej pokoju, jednak gdy wszedł do środka, natychmiast
zorientował się, \e ciągle jej nie ma.
W końcu jego cierpliwość się wyczerpała. Skoro Kayla nie
zamierzała zachować się jak dorosła osoba, nie rozumiał, dlaczego
miałby ją przepraszać.
Wydarzenia poprzedniego dnia nie dawały mu spokoju.
Zastanawiał się, dlaczego właściwie przerwał tak gwałtowanie. Przecie\
tak bardzo jej pragnął i nie miał co do tego wątpliwości. Poza tym Kayla
była osobą dorosłą i jasno dała mu do zrozumienia, \e go po\ąda.
Dlaczego więc zachował się w ten sposób?
Być mo\e stało się tak dlatego, \e \ywił do niej uczucia znacznie
głębsze ni\ mu się wydawało. Bardzo go to zdziwiło i przestraszyło.
Pragnął jej tak bardzo nie dlatego, \e szukał przelotnej przygody, ale
dlatego, \e młoda dziewczyna, której parę lat wcześniej towarzyszył na
studniówce, tak niewinna i ufna, patrzyła na niego wyczekująco swymi
wielkimi oczami. Dała mu do zrozumienia, \e bardzo go pragnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]