[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Rodzic negatywnie doswiadczony gotow jest zakwestionowac istnienie idealow,
kierujacych zyciem: nie wierze w idealy, one nie istnieja.
Przeciez ideal to tylko: wzor, z ktorego mozemy brac pewne wartosci, ale go nie
nasladowac.
Intuicja tego, ze ideal jest wskazowka, jak zyc dobrze, miesza sie z przekonaniem, ze dobro
jest czyms innym niz ideal zycia dobrego.
Za takimi intencjami Rodzic ukrywa dramat Dziecka.
Bo jego idealy demaskuja Rodzica.
Coz z tego, ze Rodzic wie, ze ideal to: czlowiek wartosciowy, szczesliwy, nie czyniacy
nikomu krzywdy, pomagajacy blizniemu we wszystkim.
Skoro jego Dziecko takiej pomocy nie otrzymuje.
Zbyt wysokie lokowanie idealu przez Rodzica powoduje to, ze jego zachowanie wobec
wlasnego Dziecka zaprzecza mu.
Obniza i poniza samego Rodzica.
Woli on wiec ideal calkiem odrzucic lub recytowac prawdy, ktorych nie praktykuje.
Blad polega na tym, ze Rodzic przyjmuje na siebie obowiazek bycia idealem, a wiec jakims
nad-Rodzicem, niemal Bogiem: moim idealem jest Pan Bog lub duzy diament bez skazy.
Identyfikacja z Bogiem lub diamentem bez skazy, jest godna praktykowania w samotnosci
lub wobec siebie, ale jest nieodpowiednia, gdy dotyczy Dziecka.
Bo wtedy stymuluje para-noje, niezdrowe poczucie mocy, blokujace identyfikacje
wewnetrzna z wlasnym ja.
Wymusza bycie nikim wobec Rodzica, ktory zastepuje Dziecku - Boga.
Rodzic tworzy wiec rodzaj kultu wlasnej osoby.
Ideal (D).
Zycie Dziecka ma odniesienie nie tylko do samego siebie, Doroslego lub Rodzica, jako
wzorow do nasladowania, ale takze do wartosci i wzorow idealnych, wyrastajacych z
nieswiadomych i swiadomych projektow zycia.
Gdy zycie Dziecka znajduje sie w impasie, gdy brak mu wewnetrznej dynamiki, nie jest
mozliwe zidentyfikowanie idealu: moj ideal nie istnieje, nie ma idealu.
Jest to po prostu: rzecz zbedna.
Zatemnjako pozytywne nalezy traktowac idealizacje rowiesnicze, alternatywne lub
wyrazajace kontestacje wobec Rodzica, ktory usmierca dynamike zyciowa Dziecka. W tym
wyrazaja sie ukryte, stlumione potrzeby skonkretyzowane w drugim ja, takim ja np.: Hedfield
J. z Metallicu, Wattic, vokalista Exploited, czy Sid Vicious, gitarzysta basowy punkowej
grupy Sexpistols, ktory w 21 swoje urodziny dal sobie zloty strzal.
W tych idolach, w integracji psychologicznej z nimi Dziecko odnajduje moc, ktora traci w
kontakcie z toksycznym Rodzicem.
Za zdrowe trzeba uznac tesknoty Dziecka uzaleznionego od Rodzica do tego, by: byc
anarchista, by nie podporzadkowac sie brakowi milosci czy wolnosci.
To nieswiadome dazenie zderza sie z doswiadczeniem swiadomym Dziecka, ktore zbyt
szybko musi byc Dorosle: prawdziwy ideal nie istnieje, wszyscy maja jakies wady.
Ludzie nie sa idealami, nawet kobiety: przedtem moimi idealami byly piosenkarki ale tera
mi przeszlo.
Trzezwosc jest zaprzeczeniem uzaleznienia, nietrzezwosci, nieswiadomosci.
Zeby ja uzyskac trzeba przekroczyc konflikt z Rodzicem, trzeba go przezyc w buncie, ktory
moze byc przeksztalcony w aktywnosc Doroslego.
Zakaz kontestacji, jawnego i uzdrawiajacego buntu, zmusza Dziecko do zejscia w
podziemie, do pozostania w nim.
I do rozswietlenia mrokow sztucznymi swiatlami narkotycznych zlotych strzalow.
Najwyzsza wartosc (Bog) (R).
Rodzic miesza Boga ze swoim Rodzicem. On: uczy, uczy mnie i wychowuje, jak zyc
przykladnie, widziec dobro w kazdym czlowieku.
Rodzic wierzy w Boga, gdy mysli o wlasnej krzywdzie: Pan Bog dopomogl mi wyjsc z
zalamania wtedy, gdy nie widzialam sensu zycia, gdy syn zaczal uzywac narkotyki, gdy
bylam bezsilna, bezradna, myslaca o samobojstwie.
Koalicja Rodzica z Bogiem nawiazuje sie przeciw Dziecku, gdy nie moze sie inaczej
usprawiedliwic przed otoczeniem z gwaltu, jakiemu poddaje Dziecko.
Rodzic wyznaje: Wierze w Boga w chwulach strachu, mocnych pragnien. Wierze, bo mi to
pomaga. Nie wierze, myslac o II Wojnie Swiatowej, o niesprawiedliwosci na jaka pozwala.
Zatem nie istnieje dla Rodzica Bog milosci, ale Bog kary.
Identyfikacja z Bogiem daje ulge.
Pomagaja w tym malo praktykowane, ale czesto powtarzane przykazania: Bog stworzyl
czlowieka i dal mu swiat, ktory jest jego domem, dal mu przykazania by byl szczesliwy,
pragnie by ludzie byli sprawiedliwi i weszli jego krolestwa, poniewaz ich kocha.
Rodzic zna przykazania ale nie odnosi ich do siebie.
Uwaza, ze przydadza sie innym: wiec gdy ktos go (rozum) traci, trzeba wszczepic mu wiare
w Boga. Kto wen nie wierzy, upada, staje sie zrodlem przygnebienia, bo niszczy przy tym
siebie.
Rodzic recytuje przykazania, odnoszace sie do Boga z duza latwoscia.
Uzywa ich jak miecza, jak narzedzia gwaltu wobec Dziecka, ktorego nie chce sluchac.
Kryje sie za tym nienawisc do Dziecka i falszywe uwielbienie dla Rodzica: Bog jest moja
opatrznoscia. Nie umialabym zyc inaczej. Moj rozum ludzki jest znikomy (wobec) madrosci i
dobroci Boga. A gdy mam wiez z nim przez modlitwe, slowo Boze, pokore, czuje sie wtedy
bezpieczna.
Bo wiara w Boga i czesta spowiedz, i czesta Komunia dala mi sille, ze zmienilam mysli i
zaufalam Bogu.
To wszystko jest puste bez zaufania do siebie i do Dziecka.
Najwyzsza wartosc (Bog) (D).
Najwyzsza wartoscia dla wolnego Dziecka jest Bog.
Dla Dziecka uzaleznionego Rodzic, ktory przywlaszczyl sobie atrybuty Boga.
Zatem Dziecko, ktore chce byc wolne, a ma uzaleznionego Rodzica, wola: jestem ateista,
jestem ateista!
Przyznanie sie do ateizmu jest przez Rodzica zakazane.
Dziecko jest podzielone miedzy Boga i Szatana. W jednym i w drugim ukladzie nie
znajduje siebie a jedynie atrape.
Broni sie zatem i wyznaje: nie wierze w Boga, ani Szatana. Gdyby Bog istnial, to np.
hitlerowcy nie wymordowaliby tylu niewinnych bezbronnych ludzi, ludzie trzeciego swiata
nie umieraliby z glodu.
Wyznanie niewiary jest lecznicze, bo Dziecko nie chce powiedziec Rodzicowi, ze czuje sie
mordowane przez niego i glodzone.
Nie moze usprawiedliwic mordowania Dzieci i ich glodzenia.
Lepiej wiec nie wierzyc niz wierzyc w Boga i Szatana. Tym bardziej, ze zbyt czesto
przypominaja oni Rodzica.
Dziecko woli wierzyc, ze: Boga wymyslil czlowiek, ktory nudzil sie w niedziele, niz
wierzyc w religijna sankcje przemocy Rodzica.
A: jezeli Bog istnieje, to jest niesprawiedliwy.
Dziecko poranione przez Rodzica znajduje wyjscie przez odciecie sie od niego i od Boga.
Odwoluje sie do autonomii wewnetrznej, aby uratowac sie od obledu: dla mnie Bog nie
istnieje, czlowiek ma swoj rozum i postepuje jak chce.
Oprocz Rozumu, ktory jest symbolem Doroslego jest tez: Dobroc. One lecz Dziecko i
pozwalaja wydostac sie spod nacisku Rodzica, wyrwac go z leku przed Bogiem.
Wyzwolone Dziecko potrafi przyznac, ze Bog jest tez Bogiem Dziecka, a nie tylko Bogiem
Rodzica, i ze: dzieki niemu istniejemy.
To odkrycie jest pierwsza oznaka odzyskania wiary w siebie.
Zakonczenie.
Syndrom uzaleznienia psychologicznego to sposob myslenia, przezywania i reagowania,
ktore uniemozliwiaja przekroczenie, skompensowanie lub sublimacje deficytow
biologicznych, spolecznych lub psychologicznych, przekazywanych dziecku przez rodzicow,
juz od momentu poczecia. Dziecko identyfikowane z przedmiotem lub podmiotem deficytu
staje sie jego symbolem lub substytutem. W reakcjach samoobrony podejmuje ono
zachowania destruktywne lub autodestruktywne. Naleza do nich zaburzenia psychiczne,
chorowanie, zachowania antysocjalne, alkoholizm, narkomania, a takze samobojstwo.
Z tej grupy zachowan charakterystycznych dla syndromu uzaleznienia, najczesciej
identyfikowane sa zachowania antysocjalne dziecka, bez uwzglednienia zachowan
antysocjalnych rodzica lub jego zachowan kryminalnych. Na ukrywanie roli rodzica w
budowaniu struktury psychologicznej i spolecznej uzaleznienia, wplywa jego
uprzywilejowana pozycja w rodzinie z syndromem uzaleznienia. Rodzina ta ma taki sam
system wiezi wewnetrznych, jaki charakterystyczny jest dla spolecznych ukladow
totalitarnych. Przykladem demaskujacym ten uklad jest np. brak w systemie diagnostycznym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl