[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kieliszek szampana tylko dlatego, że mogła.
Stefan zmarszczył brwi.
 JesteÅ› pewna?
 Wiesz, co jest najlepsze w dzisiejszym wieczorze? To, że o wszystkim
decyduję ja. Sama postanowiłam tu z tobą przyjść, sama wybrałam sukienkę, a
teraz decyduję, czy wypić szampana.
 Do momentu, kiedy rano obudzi cię koszmarny ból głowy.
 Nawet jeżeli, to warto  stwierdziła.
Wypiła pół kieliszka i uśmiechnęła się do niego.
 Szampan sprawia, że wszystko jest jeszcze bardziej podniecające.
 Po drugim kieliszku. Po trzecim przestajesz cokolwiek pamiętać. Radzę ci,
przerzuć się na sok pomarańczowy.
 Jeżeli rzeczywiście tak jest, to chcę to przeżyć.  przypomnę ci o tym, jak
będziesz rano umierać.
Roześmiała się głośno, zapominając o zgromadzonych gościach.
 Ile kieliszków musiałbyś wypić, żeby pocałować mnie publicznie?
Jego oczy zabłysły.
 Z pewnością nie muszę się upijać.
 W takim razie...  Chwyciła go za klapy marynarki i zamknęła oczy.  Pocałuj
mnie.
Tak na wypadek, gdyby to się miało już nigdy nie powtórzyć. Gdyby ten
wieczór był jedyną szansą na pocałunek z wymarzonym mężczyzną...
Cała stała się oczekiwaniem na muśnięcie jego warg, zaledwie świadoma gwaru
rozmów i dzwięków muzyki. Kiedy nic się nie wydarzyło, otworzyła oczy i
napotkała jego wzrok.
Patrzył na nią w milczeniu, a potem przyciągnął ją bliżej. Do tej chwili nie
wiedziała, że wzrok może mieć tak magiczną siłę. Teraz jednak przeniknął ją na
wskroś, rozlewając po ciele niezwykłe wrażenia.
Oczekiwanie było drażniące, niemal bolesne. Potem poczuła na wargach ciepło
jego oddechu i dłoń obejmującą ją w talii. Wyczuła jego napięcie i żar i nagle
wszystko przestało być beztroską zabawą. W jego oczach nie było ani śladu
uśmiechu. Tylko surowa, nieokiełznana seksualność. Uświadomiła sobie, że to on
kontroluje każdą sekundę tego spotkania. Tempo. Intensywność. Nawet jej reakcję.
To on pociągał za wszystkie sznurki.
Przy tym mężczyznie eksplorowanie swojej seksualności byłoby jak decyzja o
kupieniu sobie kotka, a wybraniu tygrysa. Nie tylko nie był oswojony i słodki, ale
wręcz niebezpieczny. Był wszystkim, o czym marzyła w bezsenne noce, kiedy
wyobrażała sobie swoje nowe, odmienione życie.
Nagle przelękła się i spróbowała się odsunąć, ale trzymał ją mocno.
 Zamknij oczy, szampańska dziewczyno  powiedział cicho.
A potem jego wargi spoczęły na jej i w tym samym momencie uleciały z niej
wszystkie myśli.
Był to z pewnością najcudowniejszy moment jej życia, więc zaplotła mu dłonie
na karku i mocno do niego przylgnęła, wyczuwając jego podniecenie. Fakt, że jej
pragnął, okazał się upajający.
 Może wzięlibyście pokój? Przez przypadek znam właściciela tej willi.
Mogłabym szepnąć mu słówko, jeżeli chcesz...  Cichy kobiecy głos wciął się w
fantazje Selene i z pewnością odskoczyłaby od Stefana, gdyby nie trzymał jej tak
mocno.
 To dosyć niefortunny moment, Carys.
 Ja mam na ten temat wręcz przeciwne zdanie.
Boleśnie rozczarowana takim zakończeniem, Selene popatrywała na Carys,
zastanawiając się, kim też może być.
Była bardzo ładna, ale wyciągając dłoń do Selene, uśmiechnęła się lodowato.
 Jestem Carys. A ty Selene.
Nie spodziewała się, że ktoś ją rozpozna.
 Znasz mnie?
 Oczywiście. Widywałam cię z rodzicami. Sprawiacie wrażenie bardzo zżytej
rodziny.
Selene nie przestała się uśmiechać. Znała tę rolę na tyle dobrze, by odgrywać ją.
bez zarzutu.
 Miło cię poznać.
 Owszem. I ciebie.  Carys podniosła kieliszek do warg, spoglądając z
uwielbieniem na Stefana.  Muszę powiedzieć, że rozgrywasz to po mistrzowsku.
Gem, set i mecz, Stefan.
Sełene, która przypuszczała, że zakodowana wypowiedz odnosi się do ich
relacji, milczała. Carys zgarnęła dwa kieliszki szampana z tacy kelnera i podała jej
jeden.
 Wypijmy za ciebie.
Zobaczyła, jak Stefan lekko marszczy brwi, i przypomniała sobie jego uwagi na
temat picia, ale musujący w żyłach alkohol dodał jej odwagi.
 Alkohol jest zdradliwy  powiedział Stefan.  Pięć minut dobrego
samopoczucia i reszta wieczoru przepłakana.
 Ja płaczę tylko ze szczęścia  odparła.  Dlatego dziś mam duże szanse.
Wykonała energiczny piruet i wpadła w jego bezpieczne ramiona.
 Koniec z szampanem.
 Psujesz zabawÄ™.
 W trosce o moje bezpieczeństwo i twoje komórki mózgowe.
 Chcę w końcu zacząć moje nowe życie.  Wibrujące w powietrzu dzwięki
muzyki kusiły do tańca.
Stefan przytrzymał ją za ramiona.
 Chyba nie chcesz go przeżyć tej jednej nocy?
Muzyka zwolniła i przyciągnął ją do siebie. Westchnęła i zaplotła dłonie na jego
karku.
 Wiesz, jak to jest, kiedy o czymÅ› marzysz i to siÄ™ wydarza?
Delikatnie przyłożył jej palec do warg. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl