[ Pobierz całość w formacie PDF ]

takich dobrych, łagodnych oczach. - Wybacz mi, ale tak było najlepiej dla ciebie.
Wszelkie tamy puściły. Z piersi Magdaleny wydobył się głośny jęk, który przerodził się w
cichy, zawodzący płacz.
- Mamo! - żaliła się dziewczynka. - Zabili ją! Zabili!
Dziadek walczył ze łzami.
159
- Zamordowali moje jedyne dziecko! Nigdy nie podobał mi się ten człowiek, którego żona
wybrała dla naszej córki. Ale dziewczyna była w nim taka zakochana i on tak zabiegał o jej
rękę, adorował ją, jakby była księżniczką!
- W pewnym sensie tak właśnie było - zauważył Kol. - Jedyna córka najbogatszego
człowieka w mieście.
- Pomożemy teraz Magdalenie położyć się do łóżka - łagodnym głosem oznajmiła Anna
Maria. - Ktoś z nas będzie czuwał przy jej łóżku przez całą noc, nie odstępując jej nawet na
chwilę. Pozwólmy dziewczynce płakać w spokoju, bardzo jej tego potrzeba.
Wszyscy siÄ™ z niÄ… zgodzili.
Magdalena pozwoliła podnieść się z fotela. Podchodzili do niej kolejno, obdarzali uściskiem
albo czule całowali w policzek. Z oczu biła im życzliwość, zrozumienie i współczucie.
Christer był taki kochany. Z powagą pogładził ją po włosach, na moment jego dłoń spoczęła
na karku dziewczynki, ale ona była jak ogłuszona. Azy jednak przestały płynąć. Czuła tylko,
że jest śmiertelnie zmęczona, nie miała sił, by dojść do sypialni.
- Dostaniesz środek na uspokojenie, pomoże ci zasnąć - obiecał Heike. - Do jutra rana ból
osłabnie, oswoisz się z nim.
- Jeszcze chwileczkę, Magdaleno - poprosił komendant, kiedy dziewczynka stała już w
drzwiach podtrzymywana przez AnnÄ™ MariÄ™. - Jeszcze tylko jedno pytanie, potem naprawdÄ™
będziesz już miała spokój. Czy widziałaś tych dwoje pózniej? Mężczyznę i kobietę, którzy
przebywali w sypialni twojej matki owej tragicznej nocy?
- Tak - odparła Magdalena zdumiona, jak ochryple zabrzmiał jej głos. - Mężczyzna to doktor
Berg. A kobietę poślubił pózniej mój ojciec. To moja macocha.
160
ROZDZIAA XIII
Stary Molin poprosił wszystkich, by przenocowali w jego wielkim domu. Nikt nie wiedział,
kiedy mogą pojawić się Backmanowie albo doktor Berg, a Molin nie chciał być w tym
momencie sam z MagdalenÄ….
- Pierwszy jutrzejszy posiłek zostanie podany o dwunastej - zapowiedział. - Osoba, która
wstanie wcześniej, sama sobie będzie winna.
Wyglądało jednak na to, że nikomu to nie grozi. Zanim znalezli się w łóżkach, nastał już
ranek, a ponieważ wieczór i noc obfitowały w wydarzenia, wszyscy byli zmęczeni i do
południa dom Molina sprawiał wrażenie wymarłego.
Dzień ciągnął się tak, jak się zaczął, prawdziwy dzień wypoczynku. Magdalena przesypiała
kolejne posiłki, ale nikt nie uważał za stosowne jej budzić, dziewczynce należało się
wytchnienie.
Jedynym wydarzeniem tego dnia był list do Christera, który od dawna już krążył, nie mogąc
trafić do adresata. Przyszedł od dziadka i babci, Gunilla pisała, że Erland znów potrzebuje
wnuka do pomocy przy śluzie, bo najwidoczniej nie był wcale tak silny, jak mu się wydawało.
Gunilla miała im także do przekazania bardzo przyjemną nowinę. Zostali zaproszeni prze
Arvida Mauritza Possego na uroczystą ceremonię otwarcia kanału Gota i towarzyszące
temu przyjęcie. Podobne imprezy odbywały się za każdym razem, gdy oficjalnie oddawano
do użytku kolejne części kanału, a odcinek przy Motala jakoś nie mógł doczekać się swej
uroczystości. W obchodach niedaleko Linkoping mieli uczestniczyć wszyscy wielcy z okolicy.
Zaproszono także rodzinę Ludzi Lodu. Gunilla napisała, że dostąpili tego zaszczytu w
podziękowaniu za długą i wierną służbę rodowi Possech, a także dlatego, że Erland i
Christer zatrudnieni byli przy obsłudze kanału. Dziadek na wieść o tym mało nie pękł z
dumy.
Christer, przeczytawszy list, teatralnym gestem zamachał rękami.
- Przecież ja nie mogę teraz wyjechać! - zawołał. - Magdalena bardziej mnie potrzebuje.
Miałem właśnie zamiar prosić o jej rękę, ale kiedy usłyszałem o Backmanie, który poślubił
pańską córkę, jaśnie panie, po to tylko, by zawładnąć fortuną, boję się, że i ja zostanę
potraktowany jak łowca posagów.
Molin uśmiechnął się, ale kiedy uścisnął dłoń młodego chłopaka, z jego oczu promieniowała
życzliwość.
- Nikt nie podejrzewa cię o to, że jesteś łowcą posagów, i jeśli chcesz znać moje zdanie, to
lepszego męża dla Magdaleny nie mógłbym sobie wymarzyć. Ale czy nie sądzisz, że ona
powinna najpierw trochę dorosnąć? I ty sam na razie nie jesteś zgrzybiałym starcem.
161
Chłopiec spuścił oczy.
- Ależ tak, oczywiście, jaśnie panie. Nie chcę tylko, żeby była taka samotna, zwłaszcza że ci
potworni mordercy czyhają pewnie na jej życie.
- Tymi potwornymi mordercami się zajmiemy, już ty się o to nie martw. Obiecuję ci, będę
strzegł Magdaleny dla ciebie jak oka w głowie. Wróć za parę lat, zobaczymy, czy wasze
uczucia wytrzymają taką próbę.
- Dziękuję, jaśnie panie - odparł Christer. - Ale moje uczucia nigdy się nie zmienią.
- Co do tego ostatniego, to sądzę, że Christer ma rację - wtrącił się Heike. - My z Ludzi Lodu
zazwyczaj jesteśmy wierni. Wielka miłość na ogół trwa przez całe życie.
- To brzmi obiecująco - stwierdził Molin. - Zatem jeszcze jedno przemawia na korzyść
Christera. Ale myślę, że trochę z tym poczekamy, prawda?
Wszyscy siÄ™ z nim zgodzili.
Ku Norrtalje pędził powóz.
Radca handlowy Backman siedział sztywno, napinając wszystkie mięśnie, bo starał się, by
nie kiwała mu się głowa tak, jak towarzyszącym mu paniom. Zawsze bardzo przejmował się
swoim wyglądem i wrażeniem, jakie wywiera. Ogromnie ważne było dla niego, co sobie
pomyślą o nim inni.
Posłaniec z Norrtalje przybył akurat w tygodniu, kiedy Backmanów spotkało wiele
nieprzyjemności, i nowina podziałała na niego ożywczo. Nareszcie pokaże tym wszystkim w
Linkoping, co tak się wywyższają!
Jakie ciężkie czasy dla niego nastały! Ile upokorzeń! Kolejny raz jego osoba została
pominięta w kolegium handlowym. Pojawiła się możliwość awansu i kandydatura Backmana
była oczywista. A jednak ci idioci wybrali zamiast niego Anderssona! Anderssona! Takie zero! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl