[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Kto? zamiar. Szpital nie gwarantował ci bezpieczeństwa.
- Tego nie potrafię ci powiedzieć - przyznał. Praktycznie mógł tam wejść z ulicy każdy, kto
- No więc łaziłem trochę za tobą i dowiedziałem chciał. Pomyślałem, że Crowley może nasłać na
2 4 0 TERAZ JU%7ł NIE ZAPOMN L__ TERAZ JU%7ł ME ZAPOMN 2 4 1
ciebie któregoś ze swoich opryszków, żeby cię uci nie odstanie. A teraz wszystko zależy od ciebie.
szył raz na zawsze. I dopóki byłaś w szpitalu, wszy Masz prawo skreślić mnie na zawsze ze swojego
stko szło zgodnie z moim planem. życia.
- Ale tylko dlatego, że straciłam pamięć. Co by Serce Nikki zaczęło powoli mięknąć, ale nie
było, gdybym nagle wszystko sobie przypomniała? miała ochoty odgrywać roli nieszczęsnej ofiary.
Niestety, część tego, co powiedział, brzmiała zupeł
- Powiedziałem sobie, że gdy nadejdzie ten mo
nie sensownie i prawdę mówiąc nie chciała, by so
ment, rozstanę się dzielnie ze swoimi marzeniami.
bie poszedł.
- Czy to dlatego byłeś taki... w miarę powścią
Jeszcze nic teraz. Kiedy będzie silniejsza, sama
gliwy w sypialni?
o tym zadecyduje.
Skrzywił się kwaśno.
- Powiedziałem sobie, że cię nie dotknę. Zresztą - Dobrze - powiedziała i wstała z łóżka. - Bę
dziemy trzymać się tej wersji wydarzeń jeszcze
byłaś potłuczona.
przez parę dni, dopóki nie wymyślę jakichś prze
- Ale potem...
konywających powodów, dla których mielibyśmy
- Och, Nikki, daj spokój! - wybuchnął nagle.
wziąć rozwód. Po ślubie, którego nie było, A potem
- Nie mogłem już dłużej! Wiedziałem, że nie powi
grzecznie się rozstaniemy
nienem tego robić, ale przecież nie powiesz mi, że
cię zgwałciłem, prawda? - Zwietnie - zgodził się z wyrazną ulgą.
Zarumieniła się lekko. - Ale teraz chciałabym pojechać do redakcji.
- Jednak wykorzystałeś mnie. Próbował odwieść ją od tego zamiaru, sugero-
ował, że powinna odpocząć po trudach podróży
- Więc zaskarż mnie do sądu! Wezwij policję!
i mocnych przeżyciach ostatnich godzin, ale Nikki
Zrób, co chcesz, ale uwierz mi: nie mogłem już
była uparta.
dłużej walczyć z sobą. To było ponad moje siły.
Wiedziałem, że ryzykuję, że kiedyś moje kłamstwo - Podrzucę cię więc, a po południu odbiorę i po
się wyda. Ale zaryzykowałem, bo inaczej nie mo jedziemy na lotnisko szukać twojego samochodu.
głem. - Westchnął ciężko. - No więc stało się i sic Nie ma sensu ubolewać dłużej nad tym, co się
2 4 2 TERAZ JU%7ł NIE ZAPOMN
stało, pomyślała. Przynajmniej ustalili zasady gry.
Co wcale nie oznacza, że nie mogą one zostać
w każdej chwili zmienione. Wyjęła z szafki czyste
ręczniki i poinformowawszy go, że idzie wziąć pry
sznic, zamknęła się w łazience. Odkręciła kurki i po
chwili kłęby pary uniosły się pod sam sufit. Roze
brała się i weszła pod strumień gorącej wody.
A więc nie jest mężatką. W porządku. Wkrótce
Trent zniknie zjej życia i tak będzie chyba najlepiej.
Kiedy sięgała po buteleczkę z szamponem, jej
wzrok padł na lewą rękę, na której nie było już
ślubnej obrączki. Poczuła, jak do oczu napływają jej
łzy, Co się ze mną dzieje? Przecież Trent to zwykły
oszust. Kłamca. Nie lepszy niż Judasz z Kariotu!
Więc dlaczego jest w nim zakochana?
- Szczęścia na nowej drodze! -
zawołała Connie, stawiając na biurku Nikki biały
pakunek przewiązany srebrną wstążką. Złotowłosa,
szczupła, Connie była typową dziewczyną z amery
kańskiego Południa. Choć mieszkała w Seattle od
wielu już lat, nie pozbyła się teksaskiej wymowy.
Miała długie, zgrabne nogi i prezentowała się wspa
niale w krótkiej, czarnej spódniczce, a kiedy się
uśmiechała, jej oczy lśniły jak płynne złoto.
- Co to? - zapytała Nikki, choć już domyślała
2 4 4 TERAZ JU%7ł WE ZAPOMN
TERAZ JU%7ł WIE ZAPOMN 2 4 5
się, co oznacza ta paczka na jej biurku. Kolorowe
bąkała niepewnie, starając się równocześnie wymy
dzwoneczki na opakowaniu nie pozostawiały wąt
ślić jakiś powód, który pozwoliłby jej uniknąć tej
pliwości, że to prezent ślubny.
niezręcznej sytuacji. Nie chciała być oszustką, która
- Otwórz, a przekonasz się.
wyłudza prezenty.
- Nie powinnam...
- Będzie wspaniała zabawa - zapewniała Con
- Dobrze, dobrze - powiedziała Connie niby - Jennifer zna faceta, który robi męski striptiz.
nie.
urażonym tonem. - Chyba że wolisz poczekać na Powiedziała, że może go przyprowadzić.
Trenta.
- Och, Connie, proszę cię. - Nikki wciąż jesz
- Nie! - Nikki szybko sięgnęła po paczkę. Od cze nie wiedziała, jak z tego wybrnąć. Wszystko
czytała dołączoną karteczkę i pociągnąwszy za koń działo się zbyt szybko i czuła, że jej życie staje się
ce srebrnej wstążki odwinęła pakunek. W środku ponurą groteską. Musi natychmiast wyjawić Connie
był wazon z rżniętego kryształu. - Ocli, Connief .la całą prawdę.
ki piękny! - wykrzyknęła czując się jak złodziejka.
Położyła rękę na dłoni przyjaciółki,
-Nie wiem... Nie wiem, jak ci dziękować...
- Posłuchaj. Muszę ci coś powiedzieć. - W tej
Connie uśmiechnęła się szeroko.
samej chwili dostrzegła kątem oka, że ktoś zbliża się
- Nie musisz dziękować. Najważniejsze, że ci do jej biurka i obejrzała się przez ramię. Był to Max [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl