[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Odkrywam na przykład, że kanapka z miodem i ogórkiem konserwowym to ósmy cud świata. Tata
tylko patrzy i prycha z obrzydzeniem. Co jeszcze? Pobudzenie seksualne. Najczęściej śni mi się, że
kocham się z Alkiem, ale miałam też sen z Pegazem w roli głównej. Koszmar. Przez cały dzień nie
mogłam spojrzeć mu w oczy, choć przecież nie wiedział, co mi się przyśniło.
Omawiam z Martą wszystko, co się dzieje z moim ciałem. Każdy objaw ciąży, każdy dodat-
kowy centymetr w talii. To niesamowite, jak stała mi się bliska. Jest Kajką, moją mamą, przyja-
ciółką  jest wszystkim, czego potrzebuję, żeby nie zwariować.
Któregoś dnia Marta pokazuje mi, co udało jej się wygrzebać w lumpeksie. To śliczne
śpioszki, koszulka i spodenki, rozmiar sześćdziesiąt osiem. Nowiutkie, jeszcze z metkami. W sumie
kosztowały siedem złotych.
 Za niewielkie pieniądze ubierzemy wasze dziecko jak królewicza  mówi Marta.
 Albo jak królewnę  dodaję.
 Właśnie. Ale ja myślę, że to chłopak.
 Przestań, Marta. Nie zgaduj. Za jakiś czas zrobimy USG i się dowiemy.
 Naprawdę?  cieszy się.  Bałam się, że będziesz tradycjonalistką i nie zechcesz zapy-
tać lekarza.
Właściwie wszystko mi jedno. Nie czekam jakoś szczególnie na tę wiadomość. Tyle tylko,
że będę mogła wybrać dla dziecka imię i łatwiej mi będzie o nim myśleć. Stanie się konkretnym
człowiekiem.
Marta chyba rozmyśla o tym samym, bo pyta:
 Masz jakieś pomysły? Mam na myśli imię.
Szczerze mówiąc, nie mam. Bez namysłu rzucam:
 Kaja dla dziewczyny, Piotr dla chłopaka.
Marta milknie. Przez chwilę zastanawiam się nad tym, co właśnie powiedziałam. Może to
wcale nie jest takie głupie. Niech tak zostanie.
Zrodowe sesje u psychoterapeuty zaczynają przynosić efekty. Początkowo mama tylko przy-
słuchuje się temu, co mówimy  albo przynajmniej sprawia takie wrażenie, a my czepiamy się tej
myśli jak tonący pierwszej lepszej deski. Bierze leki, oboje z tatą bardzo tego pilnujemy. Wreszcie
w czasie jednej z rozmów pojawiają się prawdziwe dowody, że coś się zmienia, że nie są to tylko
nasze pobożne życzenia. Mama wypowiada swoje pierwsze słowa, gdy lekarka pyta o powrót Kai
z tamtej imprezy. Najpierw moja historia. Mówię o tym, jak czekałam w przedpokoju, jak się
bałam. Kiedy kończę, kiedy urywają się moje wspomnienia, włącza się tata. I właśnie wtedy, gdy
opowiada o swoich wizytach u tych chłopaków, o rozmowach z gwałcicielami, o postawie mamy,
która zabroniła mu iść na policję, moja matka niespodziewanie krzyczy:
 Chciałam ją chronić!  i zalewa się łzami.
Czy to, że odezwała się właśnie w tym momencie, coś znaczy? Czy czuje się winna śmierci
Kai, bo chciała ukryć sprawę gwałtu przed światem, zatuszować ją, przemilczeć? Nie wiem. Myślę,
że ona sama tego nie wie. Ale jednego jestem pewna  to przełom. Mama zaczyna do nas wracać.
Od tamtej pory, kiedy tata coś mówi, kręci głową albo potakuje. Reaguje wzruszeniem ramion,
spojrzeniem. To już nie jest manekin, lalka bez życia i emocji. Podczas sesji z terapeutką czasem
płacze, ale tak normalnie. Tak, jak powinno się płakać.
Dziwi mnie, że Marta nie pyta o Alka. Ten temat nie pojawia się w naszych rozmowach od
bardzo dawna. Tęsknię za nim tak bardzo, że chciałabym dowiedzieć się chociaż, czy wszystko
u niego w porządku. Przynajmniej usłyszeć jego imię. Wymówić je.
 Zmieniłam zdanie  mówię pewnego dnia, gdy przeglądamy nowe ubranka kupione
przez Martę.  Chłopcu dam na imię Aleksander, po tatusiu.
Marta spoglÄ…da na mnie zdziwiona, a potem pyta:
 Alek siÄ™ zgadza?
A więc o niczym nie wie. Nie ma pojęcia, że nie mamy ze sobą kontaktu.
 To moja sprawa, nie Alka  odpowiadam zadziornie.  Nie powiedziałam mu. To moje
dziecko i tylko ja zadecyduję, jak będzie miało na imię.
W jej spojrzeniu widzÄ™ zgrozÄ™.
 Maja, o czym ty mówisz?  szepcze.
 O tym, że nie jestem już z Alkiem  odpowiadam.
Nie mogę się pozbyć tego wojowniczego tonu. Czasem zachowuję się tak, że chętnie samej
sobie dałabym kopniaka w tyłek.
Marta milknie. Pewnie nie wie, co powiedzieć. Robi mi się jej żal, bo wygląda na bardzo
nieszczęśliwą.
 Martuś, nadal będziesz babcią tego dziecka. I moją najlepszą przyjaciółką. Ja po prostu
postanowiłam, że Alka to nie dotyczy. Nie zdawał sobie sprawy, że robimy to w niewłaściwym
momencie. Za bardzo go kocham, żeby tak mu spaprać życie.
 Ale o czym ty mówisz? Spaprać?  pyta z niedowierzaniem.
 Spaprać  powtarzam.  Ty jesteś po trzydziestce, z twojej perspektywy wygląda to
inaczej. Ale my jesteśmy strasznie smarkaci.
 Zaczekaj  przerywa mi.  Czyli Alek nawet nie wie, że jesteś w ciąży?!
 Nie wie. I się nie dowie, dopóki ja sama mu tego nie powiem. Obiecałaś mi, pamiętasz?
Kiwa głową. Nie powie mu, znam ją na tyle, żeby wiedzieć, że ona zawsze dotrzymuje
obietnic i umów. Tak jak Alek. Ten sam typ.
*
Zaczyna siÄ™ marzec, powietrze pachnie mokrÄ… ziemiÄ…. Bardzo czekam na wiosnÄ™, sama nie
wiem dlaczego. Jakby wraz z nią miała do mnie przyjść jakaś nowa nadzieja. To irracjonalne, bo
przecież wiem, że nic się nie zmieni. Tyle że mój brzuch stanie się wielki jak arbuz.
Pewnego wieczoru, gdy leżę na wznak i gapię się w sufit, myśląc o tym, jak pięknie
mogłoby być, gdybym nie zaszła w ciążę i czekała teraz na Alka, na jego wielkanocny przyjazd,
czuję w brzuchu, bardzo nisko, coś jakby dotknięcie. Zupełnie jakby jakaś mała rybka skubnęła
mnie pyszczkiem od środka. Mija sporo czasu, zanim dociera do mnie, że to dziecko. %7łe poczułam,
jak poruszyło się moje dziecko.
Nie sprawdzam, która jest godzina, dzwonię do Marty.
 Co się stało?  słyszę jej przestraszony głos.
 Poruszyło się  mówię.
Cisza. Wiem, że się uśmiecha. Nie musi nic mówić.
 To było tak, jakby pyszczek ryby mnie skubał od środka  dodaję.
 Nie mogę się doczekać, kiedy będzie kopał tak, że ja też to poczuję.
 Wiem.
 Wpadniesz jutro?
 Pewnie.
Rozłączam się. Umarłabym bez Marty.
Mój brzuch staje się widoczny. Nauczyciele nie reagują, widocznie dyrektor stanął na wyso-
kości zadania i pogadał ze wszystkimi. Natomiast uczniowie zachowują się różnie. Widzę, że dla
wielu osób jest to wielkie zaskoczenie. Ta dziwna dziewczyna, która nigdy nawet z nikim nie roz- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl