[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tego nic nie wynikało ani dla niej, ani dla Drew.
Następnego ranka Margery zbudziła ją wcześniej, niżby tego pragnęła.
Gabrielle chciała nawet ofuknąć starą gosposię i pospać jeszcze parę godzin, ale
przypomniała sobie, że Margery w ostatnich dniach rzadko bywała w domu: w
Londynie miała wielu znajomych, których chciała odwiedzić. Rano był więc dobry
moment, aby przed jej wyjściem porozmawiać z nią i dowiedzieć się, co myśli o
potencjalnych konkurentach.
 Powiedz mi, czego powinnam oczekiwać od przyszłego męża?  zapytała,
podczas gdy Margery grzebała w jej garderobie, aby wybrać sukienkę stosowną na
przedpołudnie.
 Zdrowy rozsądek powinien ci to podpowiedzieć  odrzekła Margery,
pokazując jej dwie sukienki.  Wolisz różową czy niebieską?
 Różową  zdecydowała Gabrielle, nawet nie patrząc.  Tak, ale zdrowy
rozsądek nie podpowie mi, czego szukać, tylko pomoże określić, co jest do
przyjęcia w człowieku, kiedy go spotkam.
 Uprzejmość, tolerancja, cierpliwość, honor, współczucie  zaczęła wyliczać
Margery.
 Poczekaj!  Gabrielle podniosła rękę.  Niektóre z tych cech nie są wcale
94
takie oczywiste albo trudno je rozpoznać. Mogę na przykład znać człowieka od lat i
nie przekonać się, czy jest honorowy, czy nie. A może jest na to sposób, tylko ja o
nim nie wiem?
Margery rzuciła na łóżko różową sukienkę i zaczęła szukać w komodzie
odpowiedniej bielizny.
 Ty mnie pytasz, jak można sprawdzić, czy mężczyzna jest honorowy?
Niech cię Pan Bóg kocha, dziewczyno, gdybym to wiedziała, wzbogaciłabym się
na handlu przepisami!
 Dobrze więc, na co jeszcze powinnam zwrócić uwagę?  westchnęła
Gabrielle.
 To zależy, jakie masz upodobania.
 Na przykład poczucie humoru. Uważam, że dobry mąż powinien je mieć.
 I co jeszcze?
 Sympatyczny wygląd ma dla mnie duże znaczenie.
 Oj, chyba nie!  Margery komicznie przewróciła oczami.  Ten młody
Milford miał miłą buzię, ale niezły brzuszek!
 Ten wyskrobek i snob?  zaprotestowała z oburzeniem Gabrielle.  A
właśnie, snobizm! Tego nie mam zamiaru tolerować.
 Czego jeszcze nie lubisz?
 Niezdrowej cery. Panowie, których tu poznałam, w większości wyglądają
jak duchy, tacy sÄ… bladzi.
 A gdzieś ty widziała ducha?  zachichotała Margery.
 Dobrze wiesz, co mam na myśli.
 Na twoim miejscu nie przykładałabym wagi do cery. Wystarczy, że taki pan
przez kilka dni będzie przebywał na słońcu, a ono zrobi resztę.
 Masz racjÄ™.
 Zaczęłaś już układać listę kandydatów, tak jak chciałaś?
 Właśnie to robię.
95
 To ci tylko utrudni polowanie na męża. Lepiej od razu wybierz tych, którzy
najbardziej ci się podobają, żeby potem nie łamać sobie głowy. Ilu, według ciebie,
najlepiej siÄ™ nadaje?
 Najwyżej kilku.  Gabrielle zmarszczyła czoło.  Rzeczywiście, dwaj
panowie, których chciałam umieścić na liście, w gruncie rzeczy wcale mi się nie
podobają. Pozostałby tylko Wilbur Carlisle...
 Podoba ci siÄ™?
 Właściwie jest aż za idealny  wykrztusiła po namyśle.  Nie ma w nim nic,
co mogłoby się nie podobać.
 Czy to zle?  zachichotała Margery.  Tylko nie próbuj doszukiwać się w
nim wad. Rozchmurz się i pamiętaj, że masz za sobą dopiero dwa przyjęcia.
 Wiem, wiem  uśmiechnęła się Gabrielle.  Georgina zapewniała, że
poznam jeszcze wielu panów. Myślę jednak, że Wilbur też tam będzie, bo
chciałabym, żebyś mu się przyjrzała. Zależy mi na twojej opinii.
 Jak chcesz, ale moja opinia nie ma znaczenia, a nawet nie powinna mieć 
orzekła Margery.  Przecież sama odpowiedziałaś już na wszystkie pytania. Dobrze
wiesz, czego chcesz, więc sporządzaj sobie listę, ale zrób tak, jak ci serce
podpowie.
Margery nie poruszała już tego tematu, tylko  tak jak codziennie  pomogła
Gabrielle się ubrać. Potem poszła po herbatę, a Gabrielle usiadła przy toaletce, by
ułożyć fryzurę odpowiednią na przedpołudnie. Dobrze zapamiętała ostatnie uwagi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl