[ Pobierz całość w formacie PDF ]

43
- Kiedy już rozkręcimy własny biznes, nie będziesz się musiała
wysługiwać żadnym babom. Będziemy tylko ty i ja, kotku. Camshaw i
Camshaw, Prywatne Śledztwa na Każdą Kieszeń. No? Dobrze
wykombinowałem?
- A jeśli się okaże, że to pudło? - Patty Ann zakręciła lakier. -
Ona sprzedała wszystko, co miała - obrazy, biżuterię, stare meble.
Nawet swoje markowe ciuchy. Byłam tam, kiedy dała adwokatowi
pieniądze, żeby zwrócił komuś to, co ukradł jej mąż. Chyba nie
robiłaby tego, gdyby była taka zła.
- Dobra, przecież nie zrobimy jej krzywdy, ale sama mówiłaś, że
to mądra kobieta. Na mój rozum, jeśli jest taka mądra, to zadekowała
gdzieś kasę. Poczeka, aż smród się ulotni, a za jakiś czas zmieni
lokum i zacznie całkiem nowe życie.
- Skąd ty to możesz wiedzieć?
- Wierz mi, kotku, w moim fachu człowiek szybko się
dowiaduje, do czego zdolni są ludzie, żeby przeżyć. Nie mówię, że
ona zrobiła coś złego. Mówię tylko, że ukryła forsę i czeka, aż sprawa
przycichnie.
- Nawet nie mieszkali razem, kiedy go złapali. On miał
apartament w hotelu, ona dopiero co wynajęła to dziadowskie
mieszkanie - pomogłam jej w przeprowadzce, chociaż powiedziała
wcześniej, że nie będzie jej na mnie stać.
- A ja ci mówię, że maczała w tym palce. W każdym razie
musiała coś wiedzieć. Tak, jak ja to widzę, poszła na układ z glinami -
wyśpiewała im wszystko i za to ją puścili.
44
- W gazetach pisali co innego.
- Nie wierz we wszystko, co piszą w gazetach. Pismaków też się
kupuje. Patty, zastanów się, ona wyniosła się nad ocean i pewnie żyje
sobie jak u Pana Boga za piecem.
- Widziałeś na mapie, że to nie jest na samym wybrzeżu.
- Ale blisko. Grunt, że ją namierzyliśmy. Zobaczysz,
przyciśniemy ją trochę do ściany i pęknie. Opowie nam całą historię, a
my ją sprzedamy prasie, temu, kto da więcej. Może „National
Enquirer", ale „Star" też ujdzie.
- Zaczynam żałować, że ukradłam jej wtedy ten notatnik z
adresami. Czuję się tak jakoś... Nie wiem. Paskudnie.
- Wiem, kochanie. Ale spójrz na to inaczej - ona miała swoją
wielką szansę i zmarnowała ją. Przykre, ale takie jest życie. Teraz
nasza kolej. Przeprowadzimy własne śledztwo. Jeśli wdowa ma coś na
sumieniu, pójdziemy z tym do glin. Jeżeli naprawdę jest niewinna,
sprzedamy gazetom historyjkę o tym, jak ta kobieta, kiedyś dama z
towarzystwa, żałuje za swoje grzechy, żyje w jakiejś dziurze i tak
dalej. Tak czy inaczej, oprócz kasy zdobędziemy rozgłos. Będą nas
zapraszać do różnych talk show, pytać, jak ją wytropiliśmy,
posługując się tylko notatnikiem z adresami, telefonem i kopertą ze
znaczkiem. To najlepszy rodzaj reklamy pod słońcem! Hej, może
nawet napiszemy książkę.
- Hm! Teraz już wiem na pewno, że jesteś szalony.
45
- Posłuchaj, jedyne, o co cię proszę, to żebyś mi zaufała.
Potrzebujemy reklamy, żeby rozkręcić interes. Chodzi o naszą
przyszłość...
Patty Ann Garrett, zatrudniona ostatnio przez Betty Jean,
podrapała się machinalnie w kostkę świeżo pomalowanym
paznokciem. Zakochać się w błyskotliwym, ambitnym mężczyźnie to
jedno, a starać się nadążać za tokiem jego myśli - to drugie. A jeśli
Cammy dojdzie do wniosku, że ona jest dla niego za głupia i zacznie
się rozglądać za inną? Kochała go, naprawdę kochała...
- Chyba nic się nie stanie, jak do niej wpadniemy... że niby
przypadkiem byliśmy w tej okolicy... nie wiem.
- Ale jeśli nas spyta, skąd się dowiedzieliśmy, gdzie mieszka?
- Wymyślę coś po drodze. Ale zrozum, kotku, sześć lat na
posadzie ochroniarza to o pięć lat za długo. Mundur jest w porządku,
ale zarobki dziadowskie. Planowałem taki manewr od lat, czekałem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl