[ Pobierz całość w formacie PDF ]

firmuje prezes. Zapewnia to jasny podział odpowiedzialności, a inspektorom nie-
zależność. Dyrektorom gwarantuje ją mianowanie. Rezygnacja z niego na rzecz
kadencyjności oznacza swobodę dysponowania kadrą przez każdego przycho-
dzÄ…cego prezesa, nie zawsze z przyczyn merytorycznych.
Wracając do propozycji, aby Izba działała jak biuro eksperckie, podkreślił, że
nigdy nie przyszło mu do głowy, aby ją tak postrzegać, ponieważ NIK zajmuje
się kontrolą, a wyniki jej badań ludzie mają prawo przyjmować z wiarą, że jest
to rzetelna wiedza o sytuacji w państwie. Tak diametralna zmiana podejścia do
działalności Izby zaprzepaści to.
Arkadiusz Czartoryski  przewodniczÄ…cy sejmowej Komisji do spraw Kon-
troli Państwowej wyraził pogląd, że funkcjonowanie Izby nie daje podstaw do
tak głębokiej nowelizacji. NIK należy bowiem do najbardziej stabilnych insty-
tucji w Polsce, cieszy się zaufaniem obywateli, a często jest przewodnikiem dla
innych organów kontroli, również spoza Unii Europejskiej. Jednocześnie podzie-
lił pogląd Janusza Wojciechowskiego, że nowelizacja, którą przygotowuje par-
lament powinna ograniczyć się tylko do poprawek czyniących ustawę zgodną
z ustawÄ… zasadniczÄ….
138 Marzena Repetowska-Nyc [920]
Przywołując przebieg prac nad nowelizacją zaznaczył, że obejmuje ona
72 zmiany. Większość z nich udało się uzgodnić jeszcze na etapie prac podkomi-
sji, we współpracy z Najwyższą Izbą Kontroli. Do wprowadzenia kontrowersyj-
nych zapisów doszło dopiero, gdy Komisja do spraw Kontroli Państwowej zajęła
siÄ™ dorobkiem podkomisji. Na ostatnich w tej sprawie posiedzeniach zapropono-
wano zmiany, które  jak podkreślił poseł  niepotrzebnie psują całą noweliza-
cję, zaostrzają dyskusję, a jeżeli zostaną przyjęte, mogą stać się właśnie zródłem
destrukcji Izby. Propozycja umieszczenia ich w ustawie wyszła przede wszyst-
kim od przedstawiciela rządu. Tak  zdaniem posła Arkadiusza Czartoryskiego
 trafiły do projektu trzy zapisy nie do przyjęcia.
Pierwszy z nich stanowi, że raz na 3 lata Sejm zleca przeprowadzenie niespre-
cyzowanego bliżej audytu zewnętrznego w Najwyższej Izby Kontroli, a marszałek
określa w drodze zarządzenia jego szczegółowy tryb. Drugi dotyczy zmiany licz-
by (ograniczenia do trzech) i sposobu powoływania wiceprezesów. Trzeci zapis
nowelizacji mówi o wprowadzeniu przedstawiciela marszałka Sejmu do komisji
konkursowych, mających wyłonić dyrektorów i wicedyrektorów. Zastrzeżenia do
tych uregulowań składali eksperci Biura Analiz Sejmowych, zaś  w opinii prze-
wodniczącego komisji  włączają one Izbę w nurt bieżącej polityki.
Poseł Marek Cebula bronił poprawek dotyczących trybu powoływania
i odwoływania wiceprezesów (uważa, że wzmocni to ich pozycję) oraz udziału
przedstawiciela marszałka Sejmu w komisjach konkursowych (według niego nie
wolno z góry zakładać, że będą działali z pobudek politycznych). Powiedział,
że wciąż jeszcze trwają prace nad ustawą, zatem wierzy, że uda się wypracować
najlepsze rozwiązania. Nie zgodził się jednak z zarzutem, że zewnętrzny audyt
NIK to narzędzie polityczne, ponieważ parlamentarzyści i obywatele mają prawo
wiedzieć, jak Izba gospodaruje środkami publicznymi.
Janusz Krasoń mówił o konieczności doprecyzowania zapisów o audycie ze-
wnętrznym, ponieważ w dotychczasowym kształcie są nie do przyjęcia. Według
niego powinno być jasne, czego ma dotyczyć, kto będzie mógł go przeprowa-
dzać, jaki będzie jego zasięg, a niewykluczone, że wprowadzenie takiej definicji
do ustawy stworzy szansę uzyskania odpowiedzi, czym w ogóle jest audyt ze-
wnętrzny. Można by wówczas stosować ją także w odniesieniu do innych insty-
tucji publicznych.
Przekonująca jest zdaniem posła argumentacja pomysłodawców zastąpienia
dwóch dokumentów z kontroli jednym. Kadencyjność wiceprezesów to propo-
zycja idąca w dobrym kierunku, ale sposób ich powoływania i odwoływania jest
rozwiązaniem zbyt radykalnym. Rozpoczęcie procedur konkursowych krótko po
nowelizacji grozi natomiast destabilizacjÄ… pracy Izby.
[921] Zmiany w ustawie o NIK 139
Za cenny dorobek projektu poseł uznał ustawowe unormowanie konieczności
wykorzystywania formułowanych przez Izbę wniosków de lege ferenda. Dotych-
czas bowiem efekty działalności kontrolnej NIK nie były w pełni pożytkowane
przez rzÄ…d i parlament.
Profesor Wojciech J. Katner uznał, że w projekcie nowelizacji brakuje wska-
zania, jaki ma być model funkcjonowania NIK (on sam jest zwolennikiem dzia-
łania Izby w przyszłości jako trybunału). Jeśli jest taka wola, w tej sprawie warto
podjąć dyskusję i ewentualnie planować reformę w dłuższym czasie, ale niewłaś-
ciwym rozwiązaniem jest wybiórcza, nieprzemyślana zmiana przepisów. Mówiąc
o zmianie procedury kontrolnej, zwrócił uwagę, że przestrzeganie zasady kon-
tradyktoryjności (czyli prawa stron do przedstawienia swoich racji) jest jednym
z podstawowych elementów procesu prawidłowej kontroli. Istniejące dotychczas
dwa dokumenty  protokół i wystąpienie  lepiej realizują tę zasadę niż jeden,
ponieważ pozwalają kontrolowanemu dwukrotnie wnieść zastrzeżenia: po usta-
leniu stanu faktycznego oraz po zapoznaniu siÄ™ z ocenami. Generalnie, przed-
stawione propozycje profesor ocenił jako krok wstecz. Zaznaczył przy tym, że
opinię na ten temat przedstawiał już trzykrotnie  i na prośbę Izby i komisji  ale
jego ekspertyzy nie zostały uwzględnione.
Profesor Paweł Sarnecki przypomniał podstawy funkcjonowania Najwyższej
Izby Kontroli, podkreślając jej naczelność i samodzielność oraz to, że jest or-
ganem kontroli państwowej, czyli działa w imieniu obywateli. Odnosząc się do
wcześniejszej dyskusji, zaznaczył, że tak określona w ustawie zasadniczej rola
Izby jest argumentem za jej apolitycznością. Niezależność NIK przejawia się
przede wszystkim tym, że sama określa przedmiot kontroli  oczywiście w ra-
mach zakresu wyznaczanego przez konstytucję. Wnioski Izby (po zakończeniu
całej procedury kontrolnej) mają charakter ostateczny i nie mogą być przez inne
organy zmieniane.
Jako zwolennik silnej pozycji Izby profesor uznał, że w konstytucji powin-
no znalezć się sformułowanie sytuujące Najwyższą Izbę Kontroli jako władzę
kontrolującą, ale poza tradycyjnym trójpodziałem władz. To istotne dla interpre-
tacji konkretnych przepisów konstytucyjnych i ustawowych, zwłaszcza gdyby
powstał spór kompetencyjny między różnymi instytucjami kontrolnymi a Izbą.
Aatwiej byłoby też rozstrzygnąć wiele problemów pojawiających się przy okazji
nowelizacji ustawy o NIK.
Optowanie za wyeksponowaniem samodzielności Najwyższej Izby Kontro-
li stawia problem jej podległości Sejmowi. Profesor zwrócił uwagę, że obiek-
tywizm jest immanentną cechą kontroli, a zatem wyklucza podległość. Ponadto
Izba pracuje nie tylko na rzecz Sejmu, także inne podmioty mogą występować
z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli i otrzymywać informacje o ich wyni-
140 Marzena Repetowska-Nyc [922]
kach. Stąd nadrzędność Sejmu nad NIK musi mieć konstytucyjnie i ustawowo
wyznaczone granice. Zasugerował, że być może słuszniejszym od obecnie obo-
wiązujących byłoby w przyszłości zastosowanie w konstytucji rozwiązań pod-
kreślających współdziałanie Najwyższej Izby Kontroli z Sejmem. Należałoby
traktować to jak krok na rzecz równowagi dwóch władz.
Dr Ryszard Piotrowski zastanawiał się nad celowością omawianej regula-
cji, jeśli  co potwierdzają wypowiedzi przedmówców  Izba dobrze funkcjo- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl