[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wyrzucał sobie, że tamtej nocy, gdyby nie zamienił się z przyjacielem, ochroniłby
przed nią Aidana i sam się jej przyjrzał. Nie potrafił wyobrazić sobie kobiety, dla
której zrezygnowałby z kawalerskiego życia.
Philip się na mnie gniewa. Nic mi nie powie. Odrzuciła na ramię ciemne
włosy. Zresztą ja też nie mam ochoty z nim rozmawiać.
Connor wykrzywił usta.
Owszem, masz. Jesteś ciekawa tej Zpiącej. Od dawna podkochiwałaś się w
Crossie.
W tobie też.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Wiem. Ledwie zdążył odłożyć miecz, żeby złapać rzuconą przez Morgan
poduszkę. Wstał, podszedł do łóżka. Zauważył, że zanim spojrzała mu w oczy,
zerknęła na jego unoszącego się kutasa.
O nie wymruczała. Znam to spojrzenie. Czegoś ode mnie chcesz. Na
twoje nieszczęście czuję się usatysfakcjonowana niedawnymi orgazmami, więc będę
musiała odmówić.
Mogę sprawić, że będziesz jeszcze bardziej usatysfakcjonowana. Oparł
kolano na brzegu łóżka i pochylił się nad nią.
Uśmiech zniknął z jej twarzy.
Mówię poważnie, zbyt wiele ode mnie żądasz. Starszyzna ukaże mnie, gdy
zacznę wtrącać się w nie swoje sprawy.
ObroniÄ™ ciÄ™.
Nikt nie ochroni mnie przed StarszyznÄ….
Zaufaj mi.
Na widok jej uparcie zaciśniętej szczęki przeklął w myślach i spróbował innej
taktyki:
Proszę tylko, żebyś porozmawiała z Wagnerem przymilał się. Dowiedz
się, jakie mają rozkazy. Jakie zastosują metody. Czy napotykają jakiś opór.
A jak mam uzasadnić te wszystkie pytania?
Pocałował ją namiętnie, obiecując nagrodę, z nadzieją, że zdołał ukryć
desperacjÄ™.
WynagrodzÄ™ ci to, Morgan, kochanie.
Drogo cię to będzie kosztowało. Zachłysnęła się oddechem, gdy jego piersi
dotknęły jej, i otoczyła go ramionami.
Mam dużo do ofiarowania. Nakierował biodra i wsunął się w jej ciasną,
wilgotną cipkę, ale natychmiast się wycofał. Jeśli tylko zechcesz.
Morgan jęknęła cichutko, a jego serce przyspieszyło z podniecenia i niepokoju.
Oszukujesz upomniała go Morgan.
To prawda, ale był gotów na wszystko, żeby pomóc Aidanowi. Nie zostawi
swojego kapitana i najlepszego przyjaciela samego w świecie śmiertelników.
Stonehenge.
Przesuwał palcami po rozszyfrowanym tekście z wysadzanej klejnotami
książki i ogarnęły go fale wspomnień. Był już raz w Stonehenge. Rozgrywała się tam
fantazja jednej ze Zniących namiętny seks pod gwiazdami, pośrodku kamiennego
kręgu. Kamienna formacja była jeszcze wtedy kompletna, nienaruszona zębem czasu
jak obecnie.
Wspomnienie o kobiecie i ich wspólnej nocy było odległe i zamglone, zupełnie
bez znaczenia. Od chwili, gdy po raz pierwszy wszedł w świadomość Lyssy,
wszystkie kobiety z jego przeszłości odeszły w niepamięć. Nigdy nie przypuszczał,
że podobna utrata pamięci jest możliwa, zastanawiał się nawet, czy jego podróż ze
Zmierzchu nie przyczyniła się do tego. Ale doskonale pamiętał wszystkie inne
wydarzenia ze swojego długiego życia. Zapomniał jedynie o seksualnej przeszłości.
Tylko Lyssa jasno błyszczała w jego myślach, wzburzając krew, przyspieszając rytm
serca.
Lyssa.
Zacisnął dłoń w pięść, a z głębi jego piersi wyrwał się ryk. Był w zupełnej
rozsypce. Nie było jej już od dwóch godzin i zaczynał powoli tracić zmysły. Nie
mógł skupić się nad starożytnym tekstem. Nawet gdy udało mu się przetłumaczyć
akapit, nie potrafił zrozumieć przesłania tekstu. Stonehenge, petroglify i astronomia
byłyby fascynujące, gdyby tylko była przy nim Lyssa. Gdyby mu wierzyła i była
bezpieczna. Jednak wszystko szło nie tak. Obawiał się, że ją traci. On, mężczyzna,
który nigdy niczego się nie bał.
Zmusił się do skupienia nad książką. Potrzebował więcej informacji. Podróż do
Anglii wystawiłaby Lyssę na niebezpieczeństwo, więc od razu zrezygnował z tego
pomysłu. Musiał znalezć sposób, żeby odszukać potrzebne informacje z odległości
tysięcy kilometrów.
Odgłos trzaskających tylnych drzwi oderwał go od tłumaczenia. Wstał i z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]