[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do rodziców, odwiedzi księgarnię Deedee i wyda tam furę pieniędzy na książki,
a potem umyje samochód.
Wszystko to przedstawiało się równie atrakcyjnie jak perspektywa wizyty
u dentysty. Chciała być z Forrestem!
Póznym wieczorem tego dnia Forrest leżał w pokoju hotelowym z
podłożonymi pod głowę rękami i patrzył w sufit.
Jillian, Jillian, Jillian, wciąż powtarzał w myślach jej imię. Przypominał
sobie, jak opowiadała mu historię swego małżeństwa, drżenie głosu i wyraz bólu
w ogromnych, szarych oczach. Miał ochotę odnalezć tego Rogera i skręcić mu
kark.
Zaufanie, jakie okazała mu Jillian, opowiadając tę smutną historię, uważał
za wspaniały i cenny dar. Miał nadzieję, że podzielenie się z nim tymi ponurymi
wspomnieniami pomoże jej się od nich uwolnić.
Będzie mogła z nowej perspektywy spojrzeć na swoje życie i być może
zmieni swój stosunek do kwestii małżeństwa i posiadania dzieci.
Jillian poślubiona innemu mężczyznie? Mająca z nim dziecko?
Zaklął. Wolał sobie tego w ogóle nie wyobrażać. Myśl, że ktoś inny ma
dotykać Jillian, spać z nią, wzbudzała w nim gniew. Nie!
 Spokojnie, MacAllister!  mruknÄ…Å‚.
To on był obecnie partnerem Jillian, dlatego tak bardzo zdenerwowała go
myśl, że ktoś może zająć jego miejsce. Jego gwałtowna reakcja nie oznaczała
wcale, że zakochał się w niej wbrew wszelkiemu rozsądkowi.
Tak. Podjął się trudnego zadania, ale musi się z niego wywiązać. Ziewnął
i chwilę pózniej zasnął, marząc o żeglujących po morzach statkach.
Jillian zajrzała do piekarnika, po czym z rozmachem zatrzasnęła
drzwiczki.
 Och, uparciuchu  zawołała, zwracając się do leżącego w środku
kurczaka  dlaczego nie chcesz się piec? Tkwisz tam tylko jak góra
niepotrzebnego nikomu mięsa.  Zatrzymała wzrok na panelu lśniących,
tajemniczych pokręteł.  O rany!  wykrzyknęła, uderzając się ręką w czoło. 
Przecież nie włączyłam kuchenki.
Przekręciła gałkę z większą energią, niż było to konieczne, a potem
wybuchnęła śmiechem. Gotowanie zdecydowanie nie było jej domeną. Potrafiła
pisać powieści, lecz zajęcia kuchenne przerastały jej możliwości. Idąc do drzwi,
kątem oka dostrzegła kalendarz i z jej twarzy natychmiast zniknął uśmiech. Czas
mija tak szybko, pomyślała z przerażeniem. Zostało już tylko parę dni wakacji.
Jeszcze tylko parÄ™ dni dzieli jÄ… od rozstania z Forrestem.
Oczami wyobrazni widziała siebie za biurkiem w swojej pracowni.
Zlęczała nad książkami, sprawdzając historyczne realia, robiąc notatki i
obmyślając fabułę kolejnego romansu. Tym razem jednak gabinet, w którym
spędziła większość swego dorosłego życia, wydał jej się dziwnie nieprzytulny i
bardzo, bardzo pusty.
Na drżących nogach podeszła do stołu i opadła na jedno z krzeseł.
Tak cudownie spędzała czas z Forrestem. Lubiła jego śmiech, uwielbiała,
kiedy patrzył na nią z czułością i aprobatą. Wspomnienie ich miłosnych igraszek
wzbudziło w niej falę gorąca. Tęskniła za dotykiem jego rąk, delikatną
pieszczotą ust. Chciała znów wirować na parkiecie, unoszona w jego mocnych
ramionach jak tamtej nocy na balu. Uśmiechnęła się, wspominając ich pełen
przygód rejs i wieczór, kiedy poszli na koncert.
A potem pomyślała, że za parę dni Forrest odejdzie z jej życia, nie
oglÄ…dajÄ…c siÄ™ nawet za siebie.
 Och, Forreście, proszę, nie!  jęknęła, walcząc z łzami, które nagle
napłynęły jej do oczu.
W następnej chwili wstała i unosząc wysoko głowę, wyszła z kuchni.
Zachowujesz się śmiesznie, w duchu skarciła samą siebie. Forrest był
tylko osobą, której miała zamiar pomóc. Rzeczywiście polubiła go i przez
pewien czas po ich rozstaniu będzie go jej brakowało. Przecież jednak nie
zakochała się w nim. Nie zrobiłaby czegoś tak nierozsądnego. Nie, z całą
pewnością nie.
Siedziała na łóżku, mając wrażenie, że ze wszystkich kątów wypełzają ku
niej cienie przeszłości, przybrawszy formę ludzkich niemal postaci.
Cierpienie. Zdrada. Rozczarowanie. Bezradność. Porzucenie. Samotność.
Atakowały ją ich okrutne, natrętne głosy.
Nie! Nigdy więcej! Nie wolno jej zakochać się w Forreście. Już nigdy
nikt nie będzie miał nad nią takiej władzy. Nie pozwoli, by ktoś jeszcze mógł
zadać jej ból.
Praca jest teraz treścią jej życia. Pisanie wymagało całkowitego oddania
się i poświęcenia. Nic nie mogło przeszkadzać jej w dążeniu do celów, jakie
sobie postawiła. Kariera pisarska była dla niej najważniejsza.
Jillian poderwała się gwałtownie, kiedy dzwięk dzwonka przerwał jej
rozmyślania. Ruszyła w stronę drzwi, coraz bardziej przyśpieszając kroku.
 Forrest  szepnęła, stając w progu.
 Jillian.
Zamknął drzwi i przygarnął ją do siebie. Jillian przytuliła się do niego, a
ich usta odnalazły się w słodkim, gorącym pocałunku.
Forrest wrócił, powtarzała w myśli. Forrest jest tutaj. Tak bardzo za nim
tęskniła i cieszyła się, że znów go widzi.
Forrest uniósł głowę, by spojrzeć w jej oczy, lecz wciąż nie wypuszczał
Jillian z objęć.
 Tak strasznie za tobą tęskniłem  powiedział.
 Mnie też brakowało ciebie.
 Przysięgam, Jillian, nigdy przedtem plany kondygnacji, rozmieszczenie
łazienek, metraż pomieszczeń nie wydawały mi się tak błahymi problemami.
Przez cały czas myślałem tylko o tym, żeby jak najszybciej zakończyć te nudne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl