[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się ostatnio żarliwie wierny, absolutnie niezdolny do kwestionowania poleceń
królowej i jej wcielonej w lalkę bogini. Jego służalczość była najwyrazniej
skutkiem jakiegoś zawartego między nimi poufnego paktu, jakiego - nikt nie
wiedział. Zważywszy na okaleczenie szambelana, z pewnością nie chodziło tu o
romantyczne uczucie czy cielesne pożądanie. Wobec ułomności Basifera wiek
księcia zdawał się nieznaczną przeszkodą we flirtowaniu z królową. Najwidoczniej
jednak młoda władczyni czuła się bezpieczniej w towarzystwie mężczyzn, którzy
nie mogli naruszyć jej cnoty. Basifer otrzymał nawet drugie wysokie stanowisko w
kościelnej hierarchii. Obecnie na obliczu pierwszego szambelana książę zdołał
wyczytać jedynie gorliwe oddanie, nie zaś zaskoczenie czy wątpliwości.
- Istotnie, wielkim zaszczytem jest słuchać słów bogini i poznać jej
wolę wprost z jej ust - odważył się wreszcie powiedzieć książę. - Mam jednak
nadzieję, że nie zostaniemy pozbawieni łaski obecności królowej. Jej czar stał
się osłodą jesieni mojego życia.
- Oczywiście, że nie, książę. Narzędzie mej woli i moja prorokini
niewątpliwie obudzi się za chwilę. Sprawiłam, że wysoko zaszła w tak młodym
wieku, lecz łatwo nużą ją państwowe troski i pozycja, do której nie przywykła. -
W cienkim głosie zabrzmiała absurdalna, protekcjonalna nuta. - Dlatego właśnie
stwierdziłam, że sama muszę zabierać głos w dotyczących rządzenia sprawach. -
Rozumiem, o pani - odpowiedział uniżonym tonem książę, starając się pokierować
rozmową. - Wymagania przy sprawowaniu bieżącej władzy w imperium...
- Niezupełnie, książę - przerwał mu zdecydowanie głos miniaturowego
bóstwa. - Chodziło mi o coś więcej niż codzienną rutynę. Miałam na myśli
radykalne zmiany w państwie i religii.
Dzięki panującemu w komnacie całkowitemu milczeniu oświadczenie Ningi
odbiło się echem od ścian.
- Zastanawiam się... czy... - Clewyn z trudem panował nad sobą. - Prawdę
mówiąc, pani, wobec ostatniego zamętu...
- Zamęt jest czymś zdrowym - oświadczyła bogini. - Nawet chaos mądrze
dawkowany może mieć oczyszczające działanie. Niedopuszczanie do zastoju, by
sprawy wracały w dawne, muliste koryto, jest ze wszech miar pożądane. W
Sargossie panuje taki sam występek i zepsucie, jak przed moim objawieniem.
- Pani... - Clewyn grał na zwłokę. - Arcybogini... Cesarstwo Brytuńskie
jako całość dobrze zniosło obalenie Amaliasa i Tyfasa. Państwo jest zdrowe i...
- O nie, książę - poprawiła go Ninga, a w jej głosie brzmiała
zdumiewająca werwa. - Po krótkim, przynoszącym oczyszczenie buncie choroba
wróciła. Znów zakrada się zepsucie, noszące pozory najlepszego zdrowia.
Przyjrzawszy się Brytunii, można by odnieść wrażenie, że nie było żadnej
rewolucji, że nadal włada stary, skostniały bóg, że król dalej knuje w zaciszu
swych komnat. A co z naszą świętą misją? Co z chwalebną unią państwa i Kościoła,
jakiej dokonaliśmy? - Marionetka bez widocznej pomocy ze strony śpiącej królowej
odwróciła nagle głowę w kierunku otwartych drzwi na taras. - Rozejrzyj się, to
zobaczysz! Kupcy nadal duszą grosiwo! Kapłani udają, że mamroczą modlitwy,
chociaż z ich ust padają nieco inne słowa, a zwykli ludzie nadal gną karki i
harują, tyle że pod okiem nowych idoli. Ich życie nie uległo zmianie, ich ideały
są nadal poślednie, ich świadomość rzeczy wzniosłych nadal jest uśpiona. Powiedz
mi, książę, po co w takim razie było zmieniać im panów?
- Na pewno wiesz, o pani, że twoi poddani są o wiele bardziej zadowoleni
pod twym łaskawym władaniem...
- Właśnie, książę! Zadowoleni! - odparła piskliwym głosem lalka. -
Otępiali, ospali, błogo im! Gdzie, pytam, ekstaza, pragnienie składania ofiar,
święta bojazń? Nam, bogom, zaiste przychodzi srodze się natrudzić, by ulepić
śmiertelną glinę w cokolwiek godnego uwagi. Mimo to nie zaprzestaniemy tego
dzieła nawet na chwilę! Tobie, rządzącym w moim imieniu, jak również kapłanom i
oficerom powierzam wcielenie w życie nowego ładu. Moi poddani będą odpowiadać za
wszelką ociężałość i ociąganie, za wszelkie zaniedbania w myśli i czynie, a karą
będzie śmierć! Czekają ich nowe, bardziej wymagające ofiary!
Książę Clewyn wysłuchał obłąkańczej tyrady ze ściągniętymi z
przerażeniem brwiami.
- Jakie ofiary, pani?
- Z ludzi! Tak się stanie! Tylko dzięki nim ożywiała się wiara moich
wyznawców w przeszłości. Każdego miesiąca łaski kazni dostąpi co pięćsetny
człowiek w Sargossie i stolicach prowincji... ich nazwiska będą losowane ze
spisu mieszkańców. W każdym większym mieście należy usypać na placu przed główną
świątynią piramidę z czaszek. Trzeba też wydrążyć katakumby pod świątyniami, w
których będą przechowywane ciała ludzi złożonych w ofierze. Zamiast ich głów
umieszczać się będzie malowane dynie na moje podobieństwo. Co o tym sądzicie?
Jak uprzednio, po słowach bogini zapanowała przenikliwa, przytłaczająca
cisza.
- To wymagania bardzo... surowe - zdołał wykrztusić Clewyn.
- Dziękuję - odparła Ninga.
- Twa wola, najjaśniejsza pani, jest dla nas rozkazem. - Natychmiast po
słowach księcia zabrzmiał pewny, donośny głos Basifera, w którym nie sposób było
doszukać się cienia wątpliwości.
- Istotnie... Oczywiście... Będzie to najświętszym obowiązkiem... -
Zabrzmiały słabe wyrazy aprobaty, chociaż wyraznie widać było bladość na
twarzach dworzan.
Przerażeni poddani ujrzeli, że ich młoda królowa zaczyna się budzić.
Ninga umilkła. Poruszenia Tamsin sprawiły, że boska uzurpatorka przewróciła się
jak zwykła szmaciana lalka. Władczyni otworzyła w tej samej chwili oczy.
- Och, już jesteście, przyjaciele! - Beztrosko przeciągnąwszy się w
pościeli, uniosła ramiona nad głowę i ziewnęła. - Mam nadzieję, że Ninga
dotrzymywała wam towarzystwa, zanim się obudziłam? Jest taka kochana!
Tamsin przycisnęła wiotką teraz lalkę do boku, ucałowała jej lśniące
czoło, po czym wyrównała i wygładziła ubranko. Równie beztrosko podciągnęła
koronkową koszulę, by zakryć bardziej piersi. - Bogini Ninga raczyła oznajmić
nam o pewnych modyfikacjach dotyczących obrzędów w jej świątyniach - ośmielił
się przemówić stojący w nogach łoża królowej Clewyn.
- Dobrze! Wspaniale! - przerwała mu Tamsin. - Wiem, że mogę liczyć, iż
wypełnicie każde jej słowo, bez względu na to, czego sobie życzy. - Odwróciła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl