[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powie, ale rozczarowanie minęło w drodze powrotnej, w pick-upie Jaxa.
Miał bardzo podzielną uwagę i umiał jednocześnie prowadzić, a drugą rękę trzymać
w moich majtkach. Odpłaciłam mu po powrocie. Radośnie uklękłam w dużym pokoju i
było w tym coś niesamowicie zbereznego.
A może do tego, żebym dziś po południu była na górze, przyczyniła się wtorkowa
noc, bo jestem pewna, że robiliśmy wtedy coś, co nazywa się potocznie  pieprzeniem
do utraty tchu .
Było cudownie.
A może jednak dzisiejszy ranek? Zdecydowanie był fanem porannego seksu.
Mieliśmy więcej czasu i rozpoczęliśmy seksualną epopeję. Potem przerwał mi w
trakcie przygotowań do kąpieli i wylądowałam w łóżku, siedząc na nim okrakiem.
Denerwowałam się. Kiedy on był na górze, nie musiałam się przejmować stanem
mojego ciała. Teraz widział jak na dłoni cały mój przód, ale udało się. Nawet bardzo.
Myślę, że to może być moja ulubiona pozycja.
 Musimy się szykować do pracy  powiedział.
 Nigdzie nie idÄ™.
Zaśmiał się.
 Ja też nie chcę, żebyś szła, ale&
Westchnęłam.
 Nie mogę tu zostać, jakoś tak na zawsze?
Znów się zaśmiał i dał mi klapsa w tyłek. Wymamrotałam coś pod nosem, stoczyłam
się z niego i bezwładnie wylądowałam na materacu.
 Ty idz pierwszy pod prysznic. Ja siÄ™ zdrzemnÄ™.
Położył się na boku i przejechał mi palcem po biodrze.
 Możemy iść razem.
Parsknęłam.
 To nie będzie kąpiel.
 Niby czemu?  prowokował, a potem pocałował mnie w ramię.
 Skończy się na tym, co przed chwilą, a ja nie wiem, czy przeżyję kolejny orgazm
bez zapadnięcia w śmierć kliniczną.
Roześmiał mi się w ramię.
 Racja.  Podniósł głowę i pocałował mnie w usta.  Zaraz wracam.
 Mhm.
Nie znałam dziewczyny, która kąpałaby się równie długo, co Jax. Zawsze mnie
zdumiewało, że kiedy wreszcie jakimś cudem wychodził spod prysznica, była jeszcze
jakaś ciepła woda. Ale w sumie nieważne. Możliwe, że zimny prysznic dobrze by mi
zrobił.
Leżałam, drzemałam i rozkoszowałam się tym ciepłym, przytulnym miejscem w
mojej głowie, w którym mogłam bez obaw przyznać, że jestem szaleńczo, bezdennie i
być może idiotycznie w nim zakochana. Ale nieważne. W czasie postorgazmicznego
uniesienia nie przejmowałam się potencjalnym złamanym sercem, a może nawet
końcem świata.
Kiedy wreszcie wylazł spod prysznica, mnie szykowanie się wcale nie poszło
szybciej. Poruszałam się w żółwim tempie. Wysuszyłam włosy zwyczajnie, na prosto,
bo absolutnie nie miałam siły na zaangażowanie się w jakąkolwiek fryzurę.
Zastanawiałam się, jak teraz będzie w pracy. Kiedy już przeszliśmy tę granicę. I to jak!
W całym domu. Przeszliśmy granicę na wszelkie możliwe sposoby.
Trochę się niepokoiłam, kiedy jechaliśmy do baru, chociaż bardzo się starałam nie
niepokoić. Nagle usłyszałam swój telefon. Ucieszyłam się, że coś mi zajmie myśli,
wydobyłam komórkę z torby i okazało się, że to mail od uniwersyteckiej komisji
stypendialnej.
Serce mi stanęło.
 O Boże.
 Co?  spytał Jax. Akurat wjeżdżaliśmy na główną drogę.
 Dostałam maila w sprawie mojego stypendium na studia. Pewnie piszą, czy mi
przyznali pożyczkę i czy zdążyłam na czas.
Patrzył znów na szosę.
 I co?
 Boję się przeczytać.
 Może ja przeczytam?
Mogłam go z miejsca ucałować i uściskać.
 Tak, ale ty prowadzisz, a bez względu na to, czy wieści będą dobre, czy złe, nie
chcę zginąć w karambolu na pięćdziesiąt aut.
ParsknÄ…Å‚.
Odetchnęłam głęboko, otworzyłam maila i czekałam tysiąc godzin, aż wiadomość się
załaduje. Trwało to w nieskończoność i już miałam walnąć głową w deskę rozdzielczą,
kiedy treść wreszcie się ukazała. Rzuciłam szybko okiem, szukając kluczowych słów.
Kiedy pośród innych spraw, takich jak wysokość pożyczki, wpadło mi w oko
 gratulujemy , pisnęłam z radości i odwróciłam się do Jaxa tak gwałtownie, że prawie
się udusiłam pasem.
Uśmiechnął się szeroko.
 Rozumiem, że dobre wieści?
 Tak! Dostałam stypendium! Wystarczające! Będę mogła wrócić na zajęcia 
wyjaśniłam, prawie podskakując na fotelu.
Położył mi rękę na kolanie i lekko ścisnął.
 Wspaniałe wieści, skarbie.
Naprawdę, były wspaniałe.
 Jeden wielki kamień z serca. Wiem przynajmniej, że będę mogła skończyć szkołę.
To jest coÅ›.
 Pewnie! Strasznie siÄ™ cieszÄ™!
Słyszałam w jego głosie i widziałam po minie, że naprawdę się cieszy i było mi z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl