[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oddawała w pełni jego uroku. Było to ujęcie na tle
przypominającym pole bitewne. Przeczytałam komentarz
wydawcy:
Jest to niewÄ…tpliwie najbardziej prowokujÄ…ca i
niepokojąca powieść lat powojennych. Dawid Durham wyraża
frustrację i gniew młodego pokolenia wobec chaosu wartości,
ignorancji polityków oraz akceptowanych bez sprzeciwu
alarmujących niesprawiedliwości społecznych.
Nigdy dotąd glos młodego pokolenia, wzywający do buntu
przeciw polityce nieinterwencjonizmu, nie brzmiał równie
silnie i gwałtownie.
- Nie masz chyba zamiaru czytać tej książki, Samanto? -
zapytała Melania, kiedy w oczekiwaniu na Gilesa zaczęłam
przerzucać kartki.
- Dlaczegóżby nie? - odpowiedziałam.
- Nie rozumiem jej - odparła Melania. - Każdy ma na jej
temat inne zdanie. Osobiście zgadzam się z lordem
Rowdenem, który podczas mojej wizyty w Ascot powiedział,
że ma już powyżej uszu wszystkich niezadowolonych. Jeśli się
właściwie szuka, w życiu można znalezć dużo satysfakcji.
Ciekawa byłam, co też lord Rowden uważał za właściwe
szukanie". Wiedziałam tylko, że skoro Dawid coś krytykuje,
to z całą pewnością jest przekonany, że ma słuszność.
Poprzedniego wieczoru niewiele zrozumiałam z tego, co
mówił. Miał jednak ogromny dar przekonywania i trudno było
podać w wątpliwość jego racje. Nie mówił o powieści Sępy
rozszarpują swoje kości, lecz o innej książce, którą właśnie
zaczął pisać. O ile zrozumiałam, w każdym kraju pod
powierzchnią ułudy istnieją prawdy, których ujawnienia
domagałby się każdy zdrowo myślący człowiek.
- Czy nie zostanie pan znienawidzony za ukazywanie
tego, co ma być ukryte? - spytałam go.
- W takich okolicznościach chcę być znienawidzony -
odparł.
Uprzytomniłam sobie teraz, że wcale nie jedziemy, jak się
spodziewałam, w stronę West End, lecz opuszczamy Londyn.
Dawid bez słów zrozumiał moje zdziwienie i wyjaśnił:
- Zabieram cię do zakątka, który na pewno ci się spodoba.
Obecnie trudno w Londynie naprawdę dobrze zjeść.
Właścicielem tego pubu jest Francuz, który zaczynał jako
kelner i pózniej otworzył swój własny interes. Każdy, kto
chociaż raz u niego zje, wraca i dlatego nie narzeka on na brak
klienteli.
Gdyby Dawid tego zapragnął... pojechałabym z nim nawet
na Księżyc.
Spojrzałam na niego dyskretnie, gdy prowadził samochód,
i pomyślałam sobie, że jest szalenie podniecający, zupełnie
inaczej niż jakikolwiek dotąd spotkany przeze mnie
mężczyzna.
- Czy oczekiwałaś naszego ponownego spotkania? -
zapytał nagle, gdy przejeżdżaliśmy przez przedmieścia.
- Bardzo dłużył mi się dzisiejszy dzień - odpowiedziałam
szczerze. Zaśmiał się.
- Zastanawiałem się, jakiego koloru są twoje włosy,
Samanto, i teraz już wiem.
- Podobają ci się? - zapytałam.
- Czy naprawdę chcesz, abym powiedział ci, jak bardzo?
- Tak, chcę - odparłam, a on znów zareagował śmiechem.
- Jesteś bardzo sprytna - dodał po chwili - wywołując
wrażenie, jakbyś posiadała jednocześnie dwa oblicza.
- Co masz na myśli? - zapytałam.
- To siÄ™ odnosi do tak zwanej enigmatycznej Samanty",
wyglądającej jakby znała wszystkie erotyczne sekrety świata,
a która jednocześnie potrafi zachowywać się z dziewczęcym
entuzjazmem.
Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć, gdyż go nie
zrozumiałam. Skąd mógł wiedzieć, że Samanta z Little
Poolbrook nie ma najmniejszego pojęcia, co oznacza słowo
erotyczne'", i że dlatego sprawia wrażenie osoby ochoczej i
pełnej entuzjazmu, gdyż wszystko jest dla niej nowe i
zaskakujące? Szukałam ucieczki w milczeniu.
Po chwili podjechaliśmy pod drzwi niewielkiego pubu.
Wyglądał bardzo swojsko, zupełnie jak przydrożne gospody w
kilku wioskach w pobliżu mojego rodzinnego domu. Dawid
zaparkował samochód i przez niskie drzwi weszliśmy do
niewielkiej izby Wyłożonej dębową boazerią. Znajdował się
tam bar, w którym paru okolicznych mieszkańców piło piwo.
Przeszliśmy przez bar do sali w mieszczącej się w drugiej
części pubu, z oszkloną werandą wychodzącą na maleńki
ogródek.
Pojawił się właściciel, i z zadowoleniem powitał Dawida.
Zarezerwował dla nas miejsce na werandzie. Zciany były do
połowy wysokości wyłożone starym dębem, a krokwie na
suficie, jak poinformował mnie pózniej Dawid, pochodziły z
okrętowych wręg.
- Bardzo się cieszę, że pana widzę, monsieur Durham -
rzekł właściciel o imieniu Henri. - Jestem ogromnie
wdzięczny za klientów, których mi pan przysłał.
- Dobrze idzie interes? - zapytał Dawid.
- Zwietnie, lepiej, niż się spodziewałem. A wszystko
dzięki panu.
- W takim razie oczekuję dziś wyśmienitej kolacji -
powiedział Dawid. - Przywiozłem na nią najpiękniejszą damę
Londynu, by mogła się nią delektować.
- Enchante, m'mselle - zwrócił się do mnie Henri.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]