[ Pobierz całość w formacie PDF ]

drzwiach. O Boże, błagała w myśli, patrząc na kobietę i dziecko.
Proszę, nie pozwól, żeby to się powtórzyło!
203
RS
Pokręciła głową.
- Nie, szukałam... Czy tu mieszka Brody Baker? To znaczy, czy
tu mieszkał? To jest, czy przypadkiem go tu nie zastanę?
- Przykro mi, ale się pani z nim rozminęła. Nazywam się Anne
Brody. Mogę w czymś pomóc?
-Anne? To znaczy& Annie?
Młoda kobieta roześmiała się.
- Tylko mój duży brat nazywa mnie Annie.
Kate również się roześmiała. Właściwie zachichotała.
- A ja mam na imię Kate. Tylko pani duży brat nazywa mnie
Katie.
- Katie? O Boże!
- Wie pani... kim jestem?
- Czy wiem? Mój brat był tu przez godzinę i w tym czasie
powtórzył twoje imię przynajmniej sto razy. Co tu robisz?! -
wykrzyknęła Anne.
- Dobre pytanie - odparła Kate. - Właściwie nie jestem pewna. -
Przerwała na chwilę, po czym uśmiechnęła się od ucha do ucha. - To
nieprawda jestem pewna.
Anne odpowiedziała jej uśmiechem.
- W takim razie wejdz do środka.
Obie chichotały jak pensjonarki, kiedy Brody wszedł do pokoju i
stanął jak osłupiały na widok Kate siedzącej po turecku na podłodze z
jego półtorarocznym siostrzeńcem Brianem na kolanach.
204
RS
- Cześć - powiedziała pogodnie, jakby to, że tu jest, było
najnaturalniejszą rzeczą pod słońcem.
Brody oszołomiony opadł na najbliższe krzesło.
- Mam widzenie, prawda?
- Dowiesz się, jeśli powiesz, czy podoba ci się to, co widzisz -
odparła Kate.
- Tak trzymaj. - Anne odebrała od niej syna i wzięła za rączkę
czteroletniÄ… Lucy. - Idziemy na spacer.
- Ja chcę rysować z wujkiem Brodym - zaprotestowała Lucy.
- Pózniej, Lucy. Pózniej - obiecała Annie, wyprowadzając
potomstwo z pokoju.
- No i? - spytała Kate.
Patrzył na nią w milczeniu tak długo, że zaczęła się niepokoić.
- Nie myślałam tego, co ci wczoraj powiedziałam, Brody. Chyba
byłam tak pewna, że odchodzisz na dobre, że chciałam ci to ułatwić.
- Zostawiłem harleya przed twoim domem. Sądziłem, że to cię
upewni, że wrócę.
- Ja.... nie wiem. Nie byłam w domu. - Otworzyła szeroko oczy.
Nie była w domu, to prawda. Ale Julia tak. Pognała tam, by spakować
jej walizkę. Musiała widzieć motocykl, musiała się domyślić, że
Brody wróci.
- Nie powiedziała ani słowa - mruknęła pod nosem.
- Kto?
- Nieważne. Przyjechałam tu, bo jest coś, o czym ci nie
powiedziałam przed twoim wyjazdem.
205
RS
- To musi być coś ważnego.
- Jest.
- Cóż, ja też mam ci do powiedzenia coś ważnego,
- Też?
- Ty pierwsza.
Popatrzyła na niego. Wciąż siedziała na podłodze pośrodku
pokoju, a. Brody pozostał na swoim krześle w pobliżu drzwi, niemal
trzy metry od niej. W końcu podniosła się, ale stała w miejscu ze
zwieszonymi rękami.
- Przyleciałam, by powiedzieć że cię kocham, Brody.
- Bezwiednie położyła rękę na brzuchu. - Nie chcę być
zmuszona do wyboru między tobą a stacją, ale skoro muszę wybierać,
wybieram ciebie. - Odetchnęła głęboko. - To wszystko.
- Cóż, niezupełnie tak było, ale na początek wystarczy. - Teraz
ty.
- Poczekaj. Chcę się upewnić, że dobrze słyszałem. Wybierasz
mnie?
Skinęła głową.
- To znaczy, że wyjdziesz za mnie, choć to oznacza...
- Tak, właśnie tak. Chcę za ciebie wyjść bardziej, niż chciałam
czegokolwiek w życiu. - Zawahała się. - Może poza jednym.
- Czym? - Brody wolno wstał z krzesła. - To znaczy? Nieśmiały
uśmiech drżał jej na, wargach.
- Jeszcze jednym dzieckiem. Zawsze marzyłam o jeszcze jednym
dziecku.
206
RS
Brody dwoma długimi krokami pokonał dzielącą ich przestrzeń i
wziÄ…Å‚ Kate w ramiona.
- Jeśli tego chcesz, Katie, dostaniesz to. Obiecuję ci. Sprawię, że
marzenie stanie się rzeczywistością.
Delikatnie dotknęła jego policzka, po czym popatrzyła mu prosto
w twarz.
- Już to zrobiłeś, Brody.
- Nie...
- Jestem w ciąży.
- JesteÅ›... co?
- Będę miała dziecko. Nasze dziecko. Poczułam coś w
samolocie. Czy to nie szaleństwo? Doznałam tego zabawnego,
przyprawiającego o mdłości uczucia i początkowo myślałam... ale
potem zrozumiałam. Byłam pewna, zanim zrobiłam test.
- Test?
- Test ciążowy. Jak tylko wylądowaliśmy, poszłam do
najbliższej apteki. Brody, chcę, abyś wiedział, że zdecydowałam się
przyjąć twoje oświadczyny, zanim się dowiedziałam. Nie wychodzę
za ciebie z powodu ciąży. Chcę tego dziecka. Chcę go bez względu na
wszystko. Nie musisz się ze mną żenić. Jeśli zmieniłeś zdanie...
Brody zachwiał się lekko.
- Muszę usiąść. Kręci mi się w głowie.
Kate ze śmiechem poprowadziła go w kierunku sofy.
- Słuchaj, to ja jestem w ciąży.
207
RS
- Dobrze się czujesz?- Wyraz twarzy Brody'ego zmienił się
natychmiast na pełen niepokoju. - Kręci ci się w głowie, a może boli
ciÄ™ brzuch?
- Nie, wszystko w porzÄ…dku.
- Naprawdę jesteś w ciąży?
- Tak, Brody. Naprawdę jestem w ciąży. Można by powiedzieć,
że to cud.
Wziął ją w ramiona. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl